niedziela, 13 kwietnia 2025

Shihan

Z czasów obecności Pawła w SOS-ie zapamiętałem przede wszystkim jego uśmiech. Lekko  zawadiacki, trochę przekorny, nieco nieśmiały, ale ponad wszelką wątpliwość życzliwy światu. Ponadto: czapkę z daszkiem zsuniętym do tyłu głowy, czerwoną bluzę, obcisłe spodnie w prążki (w kwestii bluzy i spodni mogę się mylić, bo podobnie ubierała się jego siostra Agnieszka Orysiak czyli Biruta). Co ciekawe, taki sam uśmiech widzę na prawie wszystkich jego fotografiach z ostatniego piętnastolecia. Tylko strój nosi teraz inny.

Zanim trafił na Grochowską, tworzył muzykę. Tak przynajmniej oświadczył podczas komisji przyjęć (prowadził ją nauczyciel filozofii Tomek Wiśniewski). Spędził u nas dwa lata (1993-1995). „Zrobił” trzecią i czwartą klasę, zdał maturę. Ruszył na studia politologiczne. Widzieliśmy w nim człowieka zainteresowanego światem, może nawet przyszłego intelektualistę. Nie mieliśmy pojęcia, że zajmuje się sportem. Wysiłek fizyczny nie był w SOS-ie modny. Ówczesny WF-man, Artur Chmielarz, dokonywał nadludzkich starań, żeby uczniowie zechcieli zdjąć glany i trochę się poruszać. Po latach Paweł powiedział o sobie coś zaskakującego (przynajmniej dla mnie):

„Karate uprawiałem od wczesnej młodości, wiedziałem, że będę się tym zajmował, nie wiedziałem, że wyłącznie tym w perspektywie zawodowej. Równolegle z interesującymi studiami rozwijałem się w karate i to zostało główną płaszczyzną mojej aktywności.”

Niejeden raz sięgnął po mistrzostwo Polski w karate. Ale to nie kariera sportowa okazała się jego głównym powołaniem. Odnalazł się jako sensei. To japońskie słowo jest tytułem honorowym. Odzwierciedla szacunek dla wiedzy i umiejętności. W sztukach walki oznacza instruktora, nauczyciela i jednocześnie mistrza.

 Działalność instruktorską i trenerską Paweł Orysiak podjął już w 1999 roku. Jego główne dzieło, Klub Karate Kyokushin IPPON, istnieje od roku 2010. Założył go razem z Marianną Sulimą Nurkiewicz. Zarządzają wspólnie klubem i pełnią w nim rolę trenerów. W momencie powstania IPPON-a mieli już za sobą bogatą karierę zawodniczą i liczne doświadczenia instruktorskie. Klub skupia pasjonatów sportu, którzy poprzez trening rozwijają sprawność fizyczną. Uprawiane przez nich karate kyokushin to kontaktowa dyscyplina walki, prowadząca do perfekcyjnego opanowania ciała dzięki ciągłej pracy nad sobą i ciągłemu doskonaleniu umiejętności. Nazwa klubu nie jest dziełem przypadku. Jak wyjaśnia sensei Paweł, w sztuce walki karate ippon to: „spektakularne zwycięstwo, pełny punkt, który kończy walkę „przed czasem”, jednoznacznie na korzyść danego zawodnika, nokaut, pełne zwycięstwo. Określenia tego używa się w japońskich sztukach i sportach walki: karate, judo.”

Zapytany o sens uprawiania karate, Paweł Orysiak mówi z prostotą: 

„Karate pochłania, wciąga, współtworzy osobowość. Wydaje mi się, że szczególnie dobrze działa na osoby nadmiernie pobudzone, mające problemy ze skupieniem, choć oczywiście świetnie odnajdują się w nim również spokojni introwertycy. Zmienia też poprzez fajną grupę rówieśniczą - zorientowaną na wspólne cele, zmotywowaną. Przykłady takich przemian są praktycznie w każdej grupie treningowej.”

 IPPON działa na terenie Konstancina-Jeziorny oraz  warszawskiego Wilanowa. Zajmuje się szkoleniem dzieci, młodzieży i dorosłych. Prowadzi treningi na wszystkich poziomach zaawansowania. Wychowankowie klubu są skazani na sukces. Od kilkunastu lat zdobywają rokrocznie trofea (indywidualne i drużynowe) na wszelkich poziomach rywalizacji: od lokalnych turniejów, poprzez przez zawody regionalne, ogólnopolskie aż do mistrzostw Europy. W dorobku klubu doliczyć się można 82 medali uzyskanych w mistrzostwach Polski, 49 w mistrzostwach Europy i jednego medalu mistrzostw świata.

W mediach społecznościowych  aż roi się od wpisów wdzięcznych trenerom IPPON-a rodziców. Sukcesy ich dzieci są dla nich powodem do dumy. Pozostaje mieć nadzieję, że oprócz medali widzą również drogę, na której ich pociechy uczą się cierpliwości, wytrwałości i kształtują swój charakter. Konstancin-Jeziorna, niewielkie miasto z silną tożsamością, może chwalić się osiągnięciami swojego klubu. Portal Konstancin24.eu informuje o nich ze stałym entuzjazmem. To również ma swoje znaczenie.

Sensei Paweł nie może sobie pozwolić, aby spocząć na laurach. Jak twierdzi, karate okazało się właściwym życiowym wyborem. Ten wybór wymaga codziennego potwierdzenia. Wymaga stałego treningu, nieustannej pracy nad swoim rozwojem.

 Zdobycie 1 dana (dan to w sztukach walki stopień mistrzowski) trwa około dziesięciu lat. Każdy następny, to minimum trzy lata wysiłku. On sam ma 5 dan. Wspiera cały czas kadrę i zawodników IPPON-a w zmaganiach o kolejne stopnie mistrzostwa. Jest w takim życiu cel, jest kierunek, jest integracja na różnych płaszczyznach. Shihan (instruktor-mistrz) Paweł jest ciągle w drodze. W drodze do doskonałości.


Fotografie do tego posta "pożyczyłem" z profilu fb Pawłą Orysiaka.