niedziela, 4 września 2022

Wyobraź sobie, że taka szkoła istnieje.

Czy jesteś w stanie wyobrazić sobie szkołę, w której punktem wyjścia dla całego procesu edukacji i wychowania jest podmiotowość ucznia? Mówisz: „to niemożliwe”? Proszę, popracuj wyobraźnią, a ja spróbuję Ci o takiej szkole opowiedzieć. Wyobraź sobie, że ona istnieje…






           

Podstawową formą pracy jest w tej szkole dialog. Chodzi o codzienny dialog. Taki, który odbija się echem w szkolnych korytarzach i stanowi spoiwo większości godzin lekcyjnych. Na dialogu opiera się też praca wychowawcza. W razie potrzeby można porozmawiać ze szkolnym psychologiem albo pedagogiem. Każdy z uczniów ma stały kontakt z wybraną przez siebie osobą z grona pedagogicznego. Może omawiać z nią swoje pomysły na bliższą i dalszą przyszłość. Może też dzielić się z nią radością płynącą z sukcesów i frustracją wynikającą z porażek. Wspólnie planują naukę szkolną i rozwiązują problemy związane z uczeniem się. Jednym z wiodących przedmiotów jest w tej szkole filozofia. Podczas lekcji filozofii uczniowie czytają teksty ważnych myślicieli i o nich dyskutują. Z kolei poloniści omawiają z uczniami nie te książki, które czytać trzeba, ale te, które czytać warto. Młodzi ludzie mają bliski kontakt ze sztuką. Nie tylko w trakcie lekcji o sztuce czy w ramach szkolnych performansów. Zawsze znajdzie się czas, żeby pojechać na spektakl teatralny do Krakowa albo na wystawę do Łodzi. Czasem zdarzy się jakiś plener. Własna ekspresja artystyczna jest mile widziana. Zachęcają do niej konkursy plastyczne, fotograficzne i pisarskie. Daniem firmowym szkoły są spektakle teatru absurdu, które kadra przygotowuje dla uczniów. Mocny jest nacisk na języki obce. W przypadku języka angielskiego to oczywiste, ale można tutaj zdobyć także operatywną znajomość języka francuskiego, hiszpańskiego, niemieckiego i rosyjskiego. Biologia, chemia i fizyka też są ważne. Pokazują mechanizmy tego świata. Uwagę młodzieży przyciąga teatralna forma wykładów z historii. Lekcje WOS-u logicznie łączą się z akcjami społecznymi, a lekcje geografii odbywają się często na „wolnym” powietrzu. Chętni biorą udział w wyprawach rowerowych i w spływach kajakowych. Wspomnę nieśmiało o matematyce. Nieśmiało, bo misja matematyków zbliża się do mission impossible. Informatyk, „bezpieczniak” i wuefista robią swoje. Szkoła, o której mówimy, oferuje nieustający festiwal empatii. Inicjatywy wolontariatu umożliwiają młodym niesienie aktywnej pomocy imigrantom, ofiarom przemocy, osobom w kryzysie psychicznym i więźniom. W centrum uwagi są również zwierzęta, zwłaszcza konie i psy. Szkoła, co tu dużo gadać, jest mocno „tęczowa”. Ale nie widać w niej ideologizacji. Widać raczej otwartość i gotowość do rozmowy. Jeszcze jedna cecha tego nietypowego miejsca: pracownicy administracyjni i fizyczni są włączeni w szkolną społeczność, ba, stanowią jej podporę. No i dyrekcja. Wszystko ogarnia. Z uśmiechem na twarzy. Zawsze na posterunku, zawsze do dyspozycji. A uczniowie? Uśmiechnięci i wyluzowani. Na co dzień. „Wyścig  szczurów” tego miejsca nie dotyczy. Szkoła ma też i słabsze strony, których zresztą się przed nikim nie ukrywa. Ale nie o nich chciałem Ci dzisiaj opowiedzieć…












 

Czy jesteś w stanie wyobrazić sobie taką szkołę? Nie? Problem w tym, że ona naprawdę istnieje. Tak jak kiedyś 15 republik Kraju Rad, a teraz 16 województw Polski. A może lepiej: 17 mgnień wiosny? Bo ta szkoła, to Siedemnastka.     


Fotografie pochodzą z różnych zasobów Internetu, w tym z profilu fb Siedemnastka.