piątek, 15 września 2023

Navigare necesse est.

Literatura to opowieść, która nigdy się nie kończy. Dawniej nieliczni literaci tworzyli ją dla nielicznych czytelników. W czasach kultury masowej dostęp do niej stał się powszechny, a pisanie nabrało cech produkcji przemysłowej. Powstał prawdziwy ocean słów. Orientacja w tym oceanie wymaga głębokiej wiedzy i całego wachlarza umiejętności nawigacyjnych. Navigare necesse est: nawigator potrzebny od zaraz!

Takim wytrawnym nawigatorem jest Mirosław Wieteska. Nauczycielem języka polskiego (albo lepiej: nauczycielem literatury) chciał zostać od zawsze. Kiedy znalazł czas na przeczytanie wszystkich ważnych książek (również tych teoretycznych), nie mam pojęcia… Czy jeszcze w młodości? Sporo chyba się wtedy włóczył po mieście, uganiał się też za piłką. Może w VI LO im. Tadeusza Rejtana? Sam jednak twierdzi, że w tej szkole bardziej po drodze było mu z matematyką. Wybór studiów uniwersyteckich (polonistyka) nie mógł już być dziełem przypadku. Może wtedy znalazł czas na te wszystkie lektury? Kiedy czytał, nie wiem. Wiem za to, że zapytany o dowolną książkę, wyczerpująco Wam o niej opowie.  Szkoły szkołami, lektury lekturami. Mamy tu również do czynienia z ponadprzeciętną wrażliwością. Wieteska potrafi tropić piękno poezji w tekstach rockowych czy punkowych kapel, odnalazł je u Grzegorza Ciechowskiego i Kazika Staszewskiego. Ku zaskoczeniu uczniów docenił też swego czasu poetycki talent Magika z Paktofoniki.

Jest zwierzęciem teatralnym, zapewne od zawsze. W tle wszystkich jego nauczycielskich poczynań pozostawały nieustająco dokonania artystyczne Jerzego Grotowskiego (fascynowali się nim również inni twórcy SOS-u) i Tadeusza Kantora. W Siedemnastce nazwy „Wierszalin” i „Gardzienice” wybrzmiewały przez lata jak nazwy sanktuariów. Wielokrotnie rzucał wszystko, żeby pojechać z uczniami na spektakl do Krakowa. Widział zawsze ogromną wartość w realizowaniu „szkolnymi siłami” (uczniów, ale i nauczycieli) różnych, często ambitnych przedsięwzięć scenicznych.

Gdybyście zapytali o Mirka absolwentów SOS-u, SLO nr 25 czy Siedemnastki (w grę wchodzi okres ostatnich czterdziestu lat), powiedzą Wam, że w ich uczniowskim życiu  to właśnie on pojawił się jako nauczyciel od początku kompletny i świetnie przygotowany do swojej roli. Słuchacze „Radioczułego” (audycja Radia PiN, w której recenzował przez lata książki) też Wam to potwierdzą. Jest znany, jest lubiany (ba, uwielbiany!), jest popularny. Nie podejmę się próby wyjaśnienia tego fenomenu. Mam jednak w pamięci kilka charakterystycznych sytuacji. SOS, Grochowska, rok 1992. Słucham opowieści Kamy, która „jara się” swoim (byłym już) polonistą: „mówiąc o tekstach romantyków umiał, modulując głos i rysując coś nieustająco na tablicy, wprowadzić nas w ich niesamowity klimat”. Siedemnastka, Nowowiejska, 1993. Drzwi do klasy, w której trwa lekcja polskiego są (jak zawsze) otwarte. Mirek mówi głośno, prawie krzyczy. Jest w nieustającej interakcji z uczniami. Raz po raz wybuchają salwy śmiechu. Idący korytarzem zatrzymują się, żeby choć przez chwilę posłuchać... Siedemnastka, Nowowiejska, również 1993. Podczas zebrania dla rodziców zaczepiają mnie dwie mamy: „ - Przepraszamy bardzo, gdzie znajdziemy pana Wieteskę? Chciałybyśmy na niego popatrzeć. - Chyba chciałyby Panie z nim porozmawiać? - Nie, tylko popatrzeć”.

Michał Januszaniec wspomina:

„Lata 90. Już chyba nigdy później nie cieszyłem z literatury, jak na zajęciach w Siedemnastce. Mirek Wieteska i Cezary Geron - absolutni mistrzowie do końca życia!  Też 90. Poznaję w Czarnym Andrzeja Stasiuka, z którym zgadujemy się, że uczył nas ten sam polonista!

Wieteska - polonista Stasiuka!

Wrodzony wdzięk i urok osobisty otwierają przed nim drzwi i serca. Często się uśmiecha. Dużo się śmieje. Jest taktowny, reaguje z wyczuciem. Do ludzi odnosi się z szacunkiem i sam budzi szacunek. Otwarty i gotowy do dialogu. Potrafi połączyć tolerancję z mocnymi przekonaniami. Na przejawy głupoty i złej woli reaguje z oburzeniem.

Jest typem charyzmatycznego lidera. Bierze na siebie odpowiedzialność. Nie przerywa projektu, gdy pojawią się trudności. Wierzy ludziom i w ludzi. Z tego powodu wielu zapamiętało go jako świetnego wychowawcę. Jak sam mówi, do ludzi ma ogromne szczęście. Otacza go zwykle grono interesujących i zaangażowanych współpracowników. Nie dziwi w tej sytuacji, że „jego” Siedemnastka (od przeszło dwóch dekad jest tu dyrektorem) stała się miejscem twórczym i wyrazistym:

 

„Profesjonalna kadra nauczycielska (…) wypracowała optymalne sposoby działania, łączące przyjazną atmosferę z wysokim poziomem nauczania. Ważna była też zawsze troska o wychowanie. W tym przypadku za wartości przewodnie uznano tolerancję i dialog. Powiodły się próby stworzenia przestrzeni przyjaznej dla uczniów o odmiennych wrażliwościach i różnych orientacjach światopoglądowych. Rozwój uczniów jest możliwy dzięki zastosowaniu metody tutoringu (indywidualne, cotygodniowe spotkania ucznia z jego tutorem). Dzięki tej metodzie uczniowie skupiają się na swoich mocnych stronach, odkrywają własne talenty. Mogą rozwijać pożądane kompetencje, a w przyszłości żyć zgodnie z wyznaczonymi celami i przekuwać marzenia w rzeczywistość.”

 Całe szczęście, pozostaje człowiekiem: mówi o swych upodobaniach, nie ukrywa słabości. Skutecznie rozmontowuje wszystkie wystawione mu przez innych kapliczki. Temperament, ale i zamiłowania ma iście iberyjskie. Idą tu w parze (a raczej w triadzie) czułość dla wina, miłość do muzyki Fado i gorący doping dla piłkarzy Realu Madryt.

Jego naturalnym środowiskiem są teksty, również filozoficzne. Zapytany przez Michała Olszańskiego o szczególnie ważnych pisarzy, mówił, zastrzegając, że lista powinna być dużo dłuższa, o Dostojewskim, Mannie,  Gombrowiczu i Oldze Tokarczuk. Kilka lat temu sygnalizował, że z przyjemnością czyta Thomasa Bernharda. Gdyby spotkał się z nimi na Parnasie, działoby się, z całą pewnością wiele by się działo!

Uczniowie i wychowankowie Mirka Wieteski! Poszukajcie kajetów do języka polskiego, odkurzcie je i jeszcze raz przeczytajcie. Non scholae, sed vitae discimus!



Fotografie pochodzą z profilu fb Siedemnastki.