sobota, 27 lutego 2021

Papieros ze świętym Piotrem

Mikroświaty, w których na co dzień mieszkamy, przebywamy czy pracujemy, nieustająco podlegają destrukcji. Zmierzają w stronę chaosu. Po jakimś czasie pojawia się konieczność interwencji. Ktoś musi narastający chaos powstrzymać. Ktoś musi dokonać rekonstrukcji pierwotnego porządku. Ów ktoś jest na ogół uzbrojony w bardzo prosty sprzęt: muszą mu wystarczyć ścierka, szczotka i wiaderko. A w wiaderku woda z dodatkiem detergentu.

Sprzątanie jest czynnością żmudną i niewdzięczną. Kto sprzątał, ten wie. Umyta podłoga lśni tylko przez parę minut. W dodatku ma się ochotę zabić pierwszą osobę, która wlezie na tę podłogę zabłoconymi buciorami. Ale jest też w sprzątaniu coś boskiego. To jedna z czynności podstawowych. Sprzątający ratują świat przed katastrofą. Powinno się im wystawiać pomniki. Tablice na pomnikach przypominałyby, że X, sprzątając przez kilkadziesiąt lat rodzinny dom, utorowała drogę do kariery mężowi, dzieciom i wnukom. Albo, że Y, froterując od młodości do emerytury marmurowe podłogi, zapewnił płynną pracę parlamentu.

Pani Basia Kawecka przez ponad dwie dekady sprzątała wszystkie zakamarki SOS-u. Schody, korytarze i sanitariaty. Gabinet dyrekcji, pokoje nauczycieli i wychowawców. I sale lekcyjne. Codziennie te same czynności. Codziennie te same zmagania z kurzem, brudem i śmieciami. Znosiła to bez szemrania. Czasem na kogoś się rozzłościła, ale tylko na chwilę.

Pogodna i uśmiechnięta. Gotowa do pomocy. A pomagała komu się dało: nauczycielom i wychowawcom, uczniom i rodzicom, kandydatom i absolwentom. Interesowała się wszystkim i wszystkimi. Byli tacy, którzy mieli jej to za złe. A ona po prostu chciała, żeby ludziom działo się dobrze, żeby mniej się martwili, żeby uporali się ze swoimi problemami. Wolne chwile spędzała przy bramie, z papierosem w ręku. Dużo wtedy rozmawiała. Najczęściej z uczniami. Wcześnie rano albo po południu, kiedy w bramie nie było nikogo, paliła swojego papierosa przykucnięta, prawie niewidoczna.

Drobna i szczupła. W pracy ubrana zwykle w czarną bluzkę i spodnie. Do domu wychodziła już elegancka, w spódnicy i płaszczu. Miała całą masę wdzięku. Wdzięku i godności. Budziła szacunek. Angażowała się we wszystkie sosowe sprawy, w przygotowanie świąt i innych imprez. Szalała z maturzystami na studniówkach.

A teraz pani Basi już z nami nie ma. Uczniowie i absolwenci piszą:

 Od godziny nie mogę się pozbierać. Przecież jeszcze tak niedawno Basia sprzedawała mi kopy w tyłek, kiedy byłem niezbyt chętny do uczestnictwa w lekcjach... (Kacper Kaczprzak) 

Pani Basia zawsze mnie ganiała po korytarzach ze szczotką, żebym na lekcje uczęszczał, będzie mi tego bardzo brakowało. (Olek Olszewski)

Ogromna strata... Cudowna osoba, uśmiech to była jej tajna broń. (Mariusz Krzysztoszek)

SOS bez Basi to już nie będzie ten sam SOS. (Weronika Borowska) 

Pani Basia była (i nadal jest w naszych sercach) takim sosowym światełkiem. (Ula Lewandowska)

Ci najlepsi zawsze odchodzą zbyt szybko. (Julia Kwiecień)

Żegnaj Basiu, oby Ci tam na górze nigdy nie zabrakło Twoich Marlboro, czerwonych w miękkiej paczce. (Kacper Kaczprzak)

Nie mogę sobie nawet wyobrazić, jak pusta będzie teraz brama szkolna (pomimo wielu uczniów przy niej na każdej przerwie). (Łukasz Pawłowski)

Wyobrażam sobie, że teraz ze świętym Piotrem palą papierosy przy bramie do raju. (Agnieszka Gosik) 

No właśnie. Tu brama i tam brama. Tu papieros i tam papieros. Brama, papieros i pamięć pozostaną.


                                                                                     Fotografie pochodzą ze strony www.mossos.pl i z sosowego profilu fb. 


sobota, 20 lutego 2021

Zła Maga i feministyczny modlitewnik

Kim jest Zła (albo - według niektórych, bliższych mi wersji - Dobra) Maga? Tak naprawdę nazywa się Magdalena Gaładyk.  Urodzona w 1984. Maturę zdała w 2004, oczywiście w SOS-ie. Ukończyła psychologię. Jest też absolwentką poznańskiego Uniwersytetu Artystycznego. Tu studiowała fotografię. Mieszka i pracuje w Warszawie. Zajmuje się sztukami wizualnymi. 



Jak sama twierdzi, rysuje od zawsze, głównie kobiety. 

W jej twórczości dominują wątki feministyczne. Jest zainteresowana kształtowaniem się kobiecej tożsamości. Brała udział w dwóch ważnych przedsięwzięciach wystawienniczych. W Warszawskim Biurze Wystaw w roku 2018 odbywała się z jej udziałem wystawa „100 FLAG”. Rok później, w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi, wydarzenie sprzed roku przekształciło się w „100 FLAG NA 100-LECIE PRAW WYBORCZYCH KOBIET. Przygotowana przez Magę flaga zwracała uwagę bogactwem treści i artystycznym poziomem.

Maga jest zaangażowaną feministką. Bierze udział w marcowych Manifach. Uczestniczy w czarnych protestach. Zaangażowała się też w manifestacje, które rozpoczęły się po ogłoszeniu 22 października 2020 r. wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności ustawy antyaborcyjnej z konstytucją. 

Od jakiegoś czasu dojrzewała w niej myśl,  żeby - wykorzystując swoje talenty ilustratorskie - przygotować publikację popularyzującą dorobek polskiej myśli feministycznej. Zależało jej na tym, aby pokazać, że feminizm nie jest chwilowym impulsem ani produktem współczesności. Że mamy do czynienia z ruchem emancypacyjnym i godnościowym, który narodził się ponad stol lat temu i działa w różnych epokach, poszukując odpowiedzi na aktualne wyzwania i korzystając na każdym etapie z innych narzędzi. Przygotowała portrety ponad stu Polek, które odegrały istotną rolę w historii Polski i w historii walki kobiet o godność i równość. Znalazły się wśród nich wizerunki Kazimiery Bujwidowej. Marii Dulębianki, Marii Jaremy, Marii Konopnickiej, Ireny Sendlerowej, Anny Świrszczyńskiej i Narcyzy Żmichowskiej. To były prawdziwe prekursorki. Walczyły słowem, piórem, ale też i czynem. Obok postaci historycznych, Maga sportretowała również współczesne bohaterki sprawy kobiecej: Hannę Bakułę, Sylwię Chutnik., Marię Czubaszek, Kingę Dunin, Manuelę Gretkowską, Krystynę Koftę, Ewę Łetowską czy Kazimierę Szczukę. Do portretów dołączyła krótkie biogramy. Pod biogramami umieściła cytaty z wypowiedziami poszczególnych postaci. Tytuł książki brzmi: „SALVE FEMINA”.

W ten sposób powstał całkiem pokaźny poczet feministek polskich. Jednocześnie udało się przygotować księgę cytatów, swoistą historię myśli kobiecej. Jest to jednak  publikacja herstoryczna, a nie historyczna. Dla adeptek ruchu może ona pełnić rolę formacyjnego elementarza. Autorka zachęca do kontemplacji zawartych w niej treści. Nie boi się nawet porównania z modlitewnikiem! I tu rodzą się moje wątpliwości. Feminizm sprawdził się jako ruch godnościowy. Czy sprawdzi się jako religia?

Książkę przygotowało do druku Wydawnictwo ALBUS. Kilka dni temu poznańska Drukarnia Moś i Łuczak była jeszcze w ferworze walki: „To będzie ważna książka i pięknie wydana. Uwijamy się jak w ukropie, aby zdążyć na CZAS! Nocne drukowanie mamy WDRUKOWANE w wydawniczy krwioobieg. Podnieceni, zachwyceni, pozytywnie zakręceni: Autorka Zła Maga, wydawczyni Iwona Wierzba oraz Wiesław Wiszowaty, bez którego ani rusz! Dziękujemy załodze.” Dziś publikacja, świeża i pachnąca, jest już do kupienia.


Fotografie pochodzą z zasobów Internetu, w tym z profilu fb Zła Maga.



poniedziałek, 8 lutego 2021

Pamiętajcie o Skandalu


Kiedy w 1992 roku trafiłem do SOS-u, słyszałem co i raz od różnych osób: „To jest szkoła, do której chodził „Skandal” z Dezertera”. Wydawało się to tak oczywiste, że nie przyszło mi do głowy, żeby pytać te osoby o jakieś szczegóły. Sam zacząłem natomiast powtarzać znajomym: „Uczę w szkole, do której chodził „Skandal”. Powtarzałem, powtarzałem, aż w końcu zapomniałem…

Minęło prawie 30 lat. Nikt w SOS-ie nie mówi o „Skandalu”. Z kolei w internetowych biografiach „Skandala” nie ma ani słowa o SOS-ie. Pytam Gosi Brendel: „Dlaczego tak się dzieje?”. Gosia odpowiada: „Wszyscy zapomnieli”. Jak można było zapomnieć? Nie wiem. Wiem za to, że odpomnieć jest jeszcze trudniej…

Dezerter powstał w maju 1981 roku. Pierwotna nazwa zespołu brzmiała SS-20. Dokładnie tak, jak nazywały się radzieckie pociski z nuklearnymi głowicami. Ludzie, którzy stworzyli SS-20, to gitarzysta, wokalista, autor tekstów i kompozytor Robert „Robal” Matera, perkusista i autor tekstów Krzysztof Grabowski oraz basista Dariusz „Stepa” Stepnowski. Twórcy SS-20 poszukiwali „oddzielnego” wokalisty. A że chodzili do Zespołu Szkół Elektronicznych przy ulicy Zajączka na Żoliborzu, w oko (i chyba w ucho?) wpadł im Dariusz „Skandal” Hajn. Był dwie klasy niżej. Wyglądał jak rasowy punkowiec. Okazał się też charyzmatycznym wokalistą. Dołączył do zespołu jesienią 1981…

I tu zaczyna się dla mnie zagadka. Dwie klasy niżej, ale: od której klasy licząc? Jeśli faktycznie Hajn urodził się w 1964 roku (spotkałem się też z wersją: 1965), to w roku szkolnym 1980/1981 powinien być w pierwszej a w roku szkolnym 1981/1982 w drugiej klasie technikum. Zakładam, że do SOS-u trafił później (w SOS-ie nigdy nie było się „wcześniej” i z SOS-u do poprzednich szkół się nie „wracało”). Ale kiedy dokładnie? Nie wiem, może w 1982 albo w 1983? Na profilu fb „Dariusz „Skandal” Hajn” czytam wpisy ludzi, którzy twierdzą, że byli z nim w jednej klasie, nie piszą jednak, kiedy. Widzę też na tym profilu wspólną fotografię „Skandala” i innego słynnego sosersa, Roberta Tyca.

 

     Ku przyszłości

Kochani nasi bracia

Cieszcie się z życia

Cieszcie się wraz z nami

Jak stal płynąca z pieca.

Połączmy nasz wysiłek

Zjednoczmy wszystkie siły

Ojczyzna, ojczyzna czeka na ciebie

Towarzyszu miły!

Piękna przyszłość

Jest przed nami

Wzniesiemy nowe domy

Z betonu i ze stali.

W przyszłość rodacy

Budujemy nowy świat

Wszyscy do pracy

Jeszcze tylko parę lat.


W listopadzie 1981 r. SS-20 zdobyło nagrodę na Mokotowskiej Jesieni Muzycznej. Po wprowadzeniu stanu wojennego zaczęły się kłopoty z zaproszeniami na koncerty, chłopcy postanowili więc zmienić nazwę. Na festiwalu w Jarocinie w 1982 roku, pojawili się już jako Dezerter. W tym samym roku zrobili trasę koncertową (Rock Galicja). W roku 1983 Dezerter został jednym z laureatów Ogólnopolskiego Turnieju Młodych Talentów. Oznaczało to możliwość wzięcia udziału w sesji i nagrania epki. Pojawiły się na niej cztery utwory („Ku przyszłości”, „Spytaj milicjanta”, „Szara rzeczywistość”, ”Wojna głupców”). Płytka ta stała się sensacją nie tylko w Polsce. Słuchano jej w undergroundowych środowiskach brytyjskich i amerykańskich. Utwór „Spytaj milicjanta” trafił na kasetę „World Class Punk” (1984). Zawiera ona nagrania 27. punkowych kapel z 25. krajów.

Spytaj milicjanta

Która droga słuszna

Według prawa i porządku?

Kto prowadzi mnie do szczęścia

I zaszczytnych obowiązków?

Spytaj milicjanta

On ci prawdę powie!

Spytaj milicjanta

On ci wskaże drogę!

Chcę poznawać świat

Ale nie wiem jak

Kto mi powie prawdę o tym

Jak to zrobić mam?

Spytaj...

Jak stać się doskonałym

Męskim, pięknym, silnym

 Którędy dojść do celu

I zawsze być niewinnym.

Spytaj...

W 1984 r. muzycy z Dezertera stworzyli (nielegalną) firmę Tank Records. Jej nakładem wyszła kaseta „Jeszcze żywy człowiek”, z nagraniami z koncertu Jarocin ‘84. W roku 1985 pojawiła się następna kaseta: „Izolacja”. Obok muzyki Dezertera były tu też nagrania punkowych grup radzieckich. W tym samym roku utwory „Nie ma zagrożenia” i „Plakat” ukazały się na  składance pt. „Fala”.  Zaistniała też szansa na pierwszy własny album. Muzyką Dezertera zainteresował się Joe „Shithead” Keighley, lider amerykańskiej grupy D.O.A. Album „Underground Out Of Poland” (Dezerterzy zamierzali zatytułować go „Greatest Shits”) ukazał się w roku 1987, kiedy zespół miał już nagraną płytę w Polsce. Zaproszono ich na koncerty za ocean. Nie mieli jednak uregulowanego stosunku do służby wojskowej…

Skład zespołu ulegał zmianom. Jesienią 1985 r. „Stepa” trafił do wojska. Zastąpił go Paweł Piotrowski. W następnym roku odszedł „Skandal”. Głównym wokalistą Dezertera został wtedy „Robal”. Dezerterzy stracili genialnego frontmana, którego fascynujący głos i genialne wokalizy wprawiały publiczność w trans. Oczywiście, ten głos funkcjonował dalej w nagraniach. Można go usłyszeć na składance „Jak punk to punk (1986), na wspomnianej płycie „Underground out of Poland (1987), gościnnie na „Kolaboracji (1987) oraz w kilku utworach z kompilacyjnego albumu „Jak powstrzymałem III wojnę światową, czyli nieznana historia Dezertera (1993). Jednak rozstanie okazało się definitywne.

Myślał o kolejnym zespole. Trochę handlował. Bywał didżejem. Na przełomie lat 80. i 90. zajmował się clubbingiem. Sporo też się działo w jego życiu osobistym. Urodziła mu się córeczka. Podobno został buddystą. Niestety, coraz mocniej wchodził też w narkotyki. Zmarł w roku 1995. Spory udział w jego śmierci miała heroina. Pochowano go na Wólce Węglowej. Jego fani często zawieszają na skromnym krzyżu czerwoną bandankę. Taką, jaką „Skandal” zakładał zwykle podczas koncertów.


Fotografie pochodzą z zasobów Internetu, w tym z profilu fb "Dariusz "Skandal" Hajn".


P.S. Moje „uczone” rozważania o datach pobytu Skandala w SOS-ie, łatwo zweryfikowały się dzięki „szkiełku i oku”. Beata Kojło Boratyńska ustaliła - na podstawie Księgi Uczniów - że Skandal uczył się w SOS-ie od września 1983 do stycznia 1986 roku. W Księdze Uczniów zapisano go pod numerem 135.