Kim jest Zła (albo - według niektórych, bliższych mi wersji - Dobra) Maga? Tak naprawdę nazywa się Magdalena Gaładyk. Urodzona w 1984. Maturę zdała w 2004, oczywiście w SOS-ie. Ukończyła psychologię. Jest też absolwentką poznańskiego Uniwersytetu Artystycznego. Tu studiowała fotografię. Mieszka i pracuje w Warszawie. Zajmuje się sztukami wizualnymi.
Jak sama twierdzi, rysuje od zawsze, głównie kobiety.
W jej twórczości dominują wątki
feministyczne. Jest zainteresowana kształtowaniem się kobiecej tożsamości.
Brała udział w dwóch ważnych przedsięwzięciach wystawienniczych. W Warszawskim
Biurze Wystaw w roku 2018 odbywała się z jej udziałem wystawa „100 FLAG”. Rok
później, w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi, wydarzenie sprzed roku przekształciło
się w „100 FLAG NA 100-LECIE PRAW WYBORCZYCH KOBIET”. Przygotowana przez Magę flaga zwracała
uwagę bogactwem treści i artystycznym poziomem.
Maga jest zaangażowaną feministką. Bierze udział w marcowych Manifach. Uczestniczy w czarnych protestach. Zaangażowała się też w manifestacje, które rozpoczęły się po ogłoszeniu 22 października 2020 r. wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności ustawy antyaborcyjnej z konstytucją.
Od jakiegoś czasu
dojrzewała w niej myśl, żeby -
wykorzystując swoje talenty ilustratorskie - przygotować publikację popularyzującą
dorobek polskiej myśli feministycznej. Zależało jej na tym, aby pokazać, że
feminizm nie jest chwilowym impulsem ani produktem współczesności. Że mamy do
czynienia z ruchem emancypacyjnym i godnościowym, który narodził się ponad stol
lat temu i działa w różnych epokach, poszukując odpowiedzi na aktualne wyzwania
i korzystając na każdym etapie z innych narzędzi. Przygotowała portrety ponad
stu Polek, które odegrały istotną rolę w historii Polski i w historii walki
kobiet o godność i równość. Znalazły się wśród nich wizerunki Kazimiery
Bujwidowej. Marii Dulębianki, Marii Jaremy, Marii Konopnickiej, Ireny
Sendlerowej, Anny Świrszczyńskiej i Narcyzy Żmichowskiej. To były prawdziwe
prekursorki. Walczyły słowem, piórem, ale też i czynem. Obok postaci
historycznych, Maga sportretowała również współczesne bohaterki sprawy kobiecej:
Hannę Bakułę, Sylwię Chutnik., Marię Czubaszek, Kingę Dunin, Manuelę Gretkowską,
Krystynę Koftę, Ewę Łetowską czy Kazimierę Szczukę. Do portretów dołączyła krótkie
biogramy. Pod biogramami umieściła cytaty z wypowiedziami poszczególnych postaci.
Tytuł książki brzmi: „SALVE FEMINA”.
W ten sposób
powstał całkiem pokaźny poczet feministek polskich. Jednocześnie udało się przygotować
księgę cytatów, swoistą historię myśli kobiecej. Jest to jednak publikacja herstoryczna, a nie historyczna.
Dla adeptek ruchu może ona pełnić rolę formacyjnego elementarza. Autorka
zachęca do kontemplacji zawartych w niej treści. Nie boi się nawet porównania z
modlitewnikiem! I tu rodzą się moje wątpliwości. Feminizm sprawdził się jako
ruch godnościowy. Czy sprawdzi się jako religia?
Książkę
przygotowało do druku Wydawnictwo ALBUS. Kilka dni temu poznańska Drukarnia Moś
i Łuczak była jeszcze w ferworze walki: „To będzie ważna książka i pięknie
wydana. Uwijamy się jak w ukropie, aby zdążyć na CZAS! Nocne drukowanie mamy
WDRUKOWANE w wydawniczy krwioobieg. Podnieceni, zachwyceni, pozytywnie
zakręceni: Autorka Zła Maga, wydawczyni Iwona Wierzba oraz Wiesław Wiszowaty,
bez którego ani rusz! Dziękujemy załodze.” Dziś publikacja, świeża i pachnąca,
jest już do kupienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz