„Lato
było jakieś szare” - śpiewał swego czasu Andrzej Sikorowski. Szkoły też są
szare. Szarość i rutyna szkolnej przestrzeni ściga się na ogół z rutyną i szarością
szkolnej codzienności. Bardzo trudno o drobną odmianę, o przełamaniu mówić nie
sposób. SOS również jest szary. Bywają jednak w życiu Ośrodka takie chwile, kiedy
przechodzi on częściową metamorfozę. Zdarza się, że główny hall na drugim piętrze
przekształca się w sklep, kawiarnię albo kino. To w przypadkach akcji
wolontariatu i rocznic. Zdarza się, że zmienia się wystrój sal klasowych. To w
przypadkach konkursów samorządu i świąt. Szarość jest wtedy mało widoczna. Potem
jednak wszystko wraca do normy.
Zdarzają
się pojedyncze przypadki przełamania rutyny. Dwa z nich nastąpiły wczesną
jesienią tego roku. Dwa razy przestrzeń SOS-u zamieniła się w galerię sztuki…
We wrześniu zaprezentowaliśmy wystawę prac absolwenta SOS-u z roku 2005 Czarka Przybyłowskiego. Czarek zajmuje się w wolnych chwilach fotografią cyfrową. Od jakiegoś czasu zamieszcza na jednym ze swoich profilów fotografie Warszawy. Fotografuje osiedle Stegny i pobliski Ursynów, ale nie tylko.
Poluje na tematy w różnych punktach Warszawy. Jego ujęcia są ujmujące. Panoramiczne krajobrazy i mikro-detale.
Ponadto: wszystko co mieści się między
tymi dwoma biegunami. Bogactwo wątków. Tytuł wystawy („Warszawa we właściwym
świetle”) nie oddaje właściwie tego bogactwa. Może uwaga ta zabrzmi nieprofesjonalnie,
ale powiem (raczej napiszę), że Czarek rewelacyjnie fotografuje światło. Umieszczoną
na ruchomych tablicach antologię kilkudziesięciu jego prac można było oglądać
przez kilka tygodni w głównym hallu Ośrodka na drugim piętrze.
Zuzia Skaszewska ukończyła SOS w roku 2021. Pięć lat temu pisałem o niej na tym blogu: „Interesuje się malarstwem, modą, tańcem, aktorstwem, fotografią i kinematografią. Dużo tworzy. Nie znalazła chyba jeszcze swojego wiodącego środka ekspresji. Wciąż poszukuje i eksperymentuje. Jest zwolenniczką wolności poszukiwań. Nie boi się marzyć. Również w swoim życiu zawodowym chciałaby zajmować się sztuką. Marzy o zbudowaniu w dorosłym życiu strefy, w której mogłaby wyrażać samą siebie.”
I chyba
niewiele od tego czasu się zmieniło, może tyle, że Zuzia skoncentrowała się na
malarstwie i rysunku. Próbuje autoportretu i martwej natury. Kreśli
skomplikowane wzory. Śmiało operuje kolorem. Jej malarstwo jest pełne ruchu. Jest
też zadziorne i nasycone poczuciem humoru. Wystawę kilkudziesięciu mniejszych i
większych prac Zuzi można było podziwiać przez tydzień w sali 325.
Wystawy Czarka i Zuzi
nie przyciągnęły tłumów. Na wernisażach pojawili się zainteresowani uczniowie i
pracownicy SOS-u. Były to jednak pierwsze doświadczenia wystawiennicze tej
dwójki interesujących artystów. Mogli zaprosić do SOS-u swoich bliskich i
przyjaciół. Mogli pomyśleć o sobie jako o artystach i doprecyzować - w interesujących
rozmowach z widzami - swoje artystyczne credo. I - co dla SOS-u najcenniejsze -
wypędzili na jakiś czas ze ścian Ośrodka szarość.
Trzymamy kciuki za
Czarka i Zuzię. Oby wypłynęli oboje na głębsze artystyczne wody.
Fotografia "Przeciw szarzyźnie" pochodzi z profilu fb Jacka Bąkowskiego. pozostałe zdjęcia: z profilów fb MOS nr 1 SOS,
Czarka Przybyłowskiego i Zuzi Skaszewskiej.













