poniedziałek, 29 czerwca 2020

Kwaśniewski chodził do SOS-u

Rafał Kwaśniewski alias Rafaś, alias Kwasek. Piekielnie uzdolniony. Kompozytor, tekściarz, gitarzysta, wokalista, frontman. Pięć w jednym.
Urodził się w roku 1966. Dorastał na bielańskim blokowisku. Depresjogenna miejscówka. Dla niego jednak bardzo ważna. Dwa wieżowce z tego osiedla narysuje w połowie lat 90. na okładce swojej najważniejszej płyty.


SOS kończył w 1986. Co najmniej od 1983 miał porządną gitarę: był to instrument firmy VOX. Tę samą gitarę oglądał w roku 2013 w mieszkaniu jego rodziców reporter Polsat News, Piotr Witwicki. Można by powiedzieć, że jest to nieśmiertelna gitara. Kwasek wiedział i nadal wie, co się robi z gitarą.


Pierwsze utrwalone (?) nagranie z jego udziałem powstało w 1985 roku. Na kompilacyjną płytę Tonpressu „Jeszcze Młodsza Generacja” trafił wykonywany przez grupę Sstil utwór „Efekt”. Mocne, pewne brzmienie gitary. „Esencja zimnej fali” - kwituje „Efekt” popularny bloger. O Sstil niewiele wiadomo. Trzech muzyków, w tym Kwaśniewski. Niewykluczone, że „Efekt” był ich jedynym utworem nagranym w studio.
W drugiej połowie lat 80. zdążył jeszcze zagrać w Deuterze, Dezerterze i Krwi. Niektórzy dodają do tej listy Aptekę. Dogadał się też z Kazikiem Staszewskim. „- Na koncercie Dezertera wpadł mi w oko gość, któremu popsuła się gitara, a ten, niezrażony, zaczął lecieć jako drugi wokal.” - mówił Kazik - „Szybko okazało się, że ten gość już tam nie gra, a my potrzebowaliśmy gitarzysty. Kwasek był prawdziwym artystą. Wszyscy w zespole byliśmy nim zafascynowani”.  Panowie dogadali się na krótko. Kwaśniewski nagrał z Kultem album „Kaseta”. Pojawiał się na koncertach grupy w roku 1989. Potem, decyzją Kazika, musiał opuścić Kult. Podobnie było z Elektrycznymi Gitarami. Wszedł w skład kapeli przed Kubą Sienkiewiczem (1990)! Uczestniczył w tworzeniu świetnej płyty („Wielka radość”, 1992). Potem, dość szybko, doszło do rozstania. Nie inaczej wyglądała współpraca z Homo Twist. Granie na basie. Jeden ważny album („Homo Twist”, 1996), następnie rozstanie. Były i powroty, ale krótkotrwałe.
W relacjach z tych, jakże płodnych epizodów, pojawia się pewien schemat. Starcie mocnych osobowości (Staszewski, Sienkiewicz czy Maleńczuk kontra Kwaśniewski). Kwasek nie podporządkowywał się liderom. A w kapeli rockowej nie może być dwuwładzy! Oprócz tego lekceważył próby. Uważał, że chwyta wszystko szybciej od pozostałych i nie potrzebuje ćwiczyć. Słynął z ostrej jazdy podczas koncertów i po koncertach. Nie kłaniał się sponsorom. Nie uśmiechał się do dziennikarzy. Nie robił tego, co uważał za kompromis wobec własnych zasad. No i szybko stawał się niewygodny.



Szansą była w tej sytuacji własna formacja. PRL. Nazwa nie nawiązywała wbrew pozorom do niedawnej przeszłości. Była po prostu skrótem od czynności (PieRdoLenie). Kwasek stworzył PRL w roku 1992, po przeprowadzce do Krakowa. Skład grupy: Rafał „Kwasek” Kwaśniewski (gitara, vocal, muzyka, teksty), Ewa „Eva Lange” Fiut (gitara basowa, chórki). Maciej „Nitro” Kowalik (perkusja). Pierwsza płyta PRL („Polski Rokendrol”, 1993) miała całkiem niezły odzew. Sugerowano związki z muzyką lat 60., pisano o brudnym, „garażowym” brzmieniu. Zaiste rokendrolowy był to krążek. Zapisanym na nim melodyjnym utworom towarzyszyły nieskomplikowane teksty. Były one humorystycznym komentarzem do problemów damsko-męskich. Druga płyta („Zła wiadomość”, 1996) przyniosła nieco głębszą penetrację relacji międzyludzkich


W świat poszedł teledysk z dynamicznym kawałkiem „Traciłem czas”. Z kolei „Marian” szybko stał się utworem kultowym. Na tej płycie było też trochę mrocznych klimatów. Recenzenci pisali nawet o galicyjskiej psychodelii. Inni porównywali PRL z Elektrycznymi Gitarami. Styl gry Kwaśniewskiego najczęściej łączono ze stylem gry Raya Daviesa z The Kinks. Andrzejowi Stasiukowi kojarzył się z gitarowymi wyczynami Lou Reeda. Oddajmy głos Kazikowi: „Koniecznością jest, abyście wy wszyscy posłuchali zespołu PRL. Kwasek jest jedną z dwóch osób, z którymi już bym nie chciał więcej wspólnie pracować, ale to nie przeszkadza powiedzieć mi, że wielkim artystą jest i ze wszech miar niedocenionym”.


Niestety, działalność muzyczna Kwaśniewskiego powoli schodziła na drugi plan. Coraz większym problemem stawał się jego perfekcjonizm. Zbyt długo dopieszczał kolejne utwory. Innym istotnym tematem stały się narkotyki. W 2005 roku dostał pół roku „w zawiasach” za ich posiadanie. Potem przyszły kolejne, podobne wyroki. W sumie: dziesięć. W końcu nastąpiła kumulacja w postaci siedmiu lat pozbawienia wolności. Przebywał w ośmiu zakładach karnych. Najczęściej z kryminalistami. W Kielcach przeszedł (bez entuzjazmu) terapię odwykową. Pracował w radiowęźle. W Lublinie (pozwolono mu trzymać w celi gitarę) grał razem z akordeonistą-zabójcą. Przez media przetoczyła się dyskusja o zasadności tak surowego wyroku. Około czterystu osób podpisało się pod petycją o ułaskawienie Kwaśniewskiego. Ostatecznie sąd podjął decyzję o zwolnieniu warunkowym. Od roku 2014 muzyk jest na wolności.
Grywa w kameralnych warunkach, na niszowych imprezach. W 2013 roku mówił Piotrowi Witwickiemu: „Nie chcę sprzedać 50 tysięcy płyt i mieć z każdej złotówkę. Chcę sprzedać jedną płytę za 50 tysięcy”. W 2016 roku pojawiły się informacje o tym, że Kwaśniewski ma już gotowy, rewelacyjny materiał na nowa płytę. Jak dotąd się nie ukazała. Trzymamy kciuki, czekamy.

Fotografie pochodzą z zasobów Internetu, w tym z profilu fb Rafała Kwaśniewskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz