Nigdy
wcześniej nie miałem własnej pracowni. Trzy dekady pracy w budynkach przy
Grochowskiej i Rzymowskiego kojarzą mi się z wieczną tułaczką po piętrach i
korytarzach. Mówimy zresztą o tułaczce z obciążeniem: podręczniki, atlasy
historyczne i zbiory tekstów źródłowych ważą swoje. Przez długi czas panowało w
SOS-ie przekonanie, że każda klasa ma prawo do własnej przestrzeni. Tak więc
przypisywano sale klasom. Przenosząc SOS na Różaną w 2021 roku, Beata i Mariola (ówczesne dyrektorki) odwróciły to
myślenie. Dostali swoje pracownie inni (choć nie wszyscy), dostałem i ja przydział w postaci sali 325.
Numer
tej sali przypomniał mi sobór w Nicei. Kojarzył się też z numerem miejskiego
autobusu. Od razu pojawiły się różne „ale”. Trzecie piętro, spora odległość od
wejścia do budynku, sąsiedztwo hostelu. Dojmujący chłód (od października do
kwietnia). Kaloryfery były i są w stanie ogrzać jedynie swoje drewniane osłony.
Niewymiarowość pomieszczenia (prawie kwadrat). Zamulająca biel ścian. Klasyczne
nie-miejsce. Przesadzam? Sami popatrzcie.
Przeraził
mnie szkolny charakter tego lokum: tablica interaktywna, biurko z fotelem na
kółkach, trzy krótkie rzędy równo ustawionych ławek. Nic, tylko zająć miejsce w
wyznaczonym stanowisku dowodzenia i stamtąd sterować klasą. Problem polegał na
tym, że do tej pory pracowałem w nieustannym dialogu z młodzieżą, a przestrzeń
nie dawała mi żadnych przywilejów. Zaczynałem pracę w anty-szkole (budynek przy
Grochowskiej), a teraz mam skończyć w arcy-szkole? Nigdy! Życie to walka. Ja
też postanowiłem walczyć.
Przez długi czas tę walkę przegrywałem. Próbowałem przestawiać ławki, na różne sposoby, tak żeby nie przypominało to szkoły. 325 jest jednak nieustawną bestią i niewiele dało się zrobić. Zostali ludzie. Jak to zwykle w SOS-ie: kolorowi i interesujący. Pomocy udzieliły mi dwie klasy, które, zważywszy na to, że byłem ich wychowawcą-nauczycielem, pełniły rolę współgospodarzy 325. Klasa 3h (w kolejnym roku 4h) pomogła mi ożywić miejsce nową ideą. 325 stała się na dwa lata centrum Maratonu Pisania Listów. To tu można było zapoznać się z biografiami ludzi prześladowanych za poglądy, to tu pisało się listy w ich obronie. Segregacja listów, adresowanie i klejenie kopert: również tutaj.
Zacząłem trochę lepiej myśleć o swojej sali. Pojawiły się nowe pomysły. Od
czasu do czasu umieszczałem na korkowej tablicy jakąś wystawę. Pierwsza z nich
pokazywała europejskie miejsca pamięci o zbrodniach przeciw ludzkości. Kolejne
eksponowały bohaterów ukraińskiej wyobraźni historycznej i wygląd Mariupola
przed 2022 rokiem.
Prawdziwą rewolucją okazał się jednak pomysł umieszczenia na podłodze materacy. Zaproponowali to uczniowie z 3h. Dzięki życzliwości Michała, ówczesnego kierownika administracji, udało się wygenerować „z demobilu” osiem małych materacy. Beata, ówczesna siła sprzątająca, pomogła utrzymać je w czystości. Przez ponad dwa lata, od sześciu do ośmiu osób mogło uczestniczyć w lekcji z pozycji podłogi. Doświadczenia nie zawsze były budujące: niektórzy wykorzystywali materace do spania. Do dziś pamiętam zgrozę malującą się na twarzach trzyosobowej komisji technicznej, która szukając pęknięć ściany nośnej, natknęła się na pogrążonego we śnie Patryka. Większość młodych, zajmując miejsce na materacach, funkcjonowała jednak bardzo dobrze, niektórzy rewelacyjnie.
Materace, decyzją dyrekcji, zniknęły w mroku dziejów. 4h ukończyła szkołę.
Ale pojawiła się klasa 1a (obecnie 2a). I to oni zmienili oblicze tej sali. Podjęli się zadania dekorowania jej z okazji różnych świąt i uroczystości. Hallowen, Święto Niepodległości, Boże Narodzenie, Walentynki, Pierwszy Dzień Wiosny.
Tempo zmian było tak duże, że stare mieszało się z nowym i tak wiosną (rok szkolny 2023/2024) mieliśmy ciągle jeszcze choinkę, za to obwieszoną… wielkopostnymi śledziami.
Młodzi zaczęli zapełniać w ramach dekoracji obie korkowe tablice. Ja z kolei wpadłem na pomysł umieszczania tam najciekawszych uczniowskich prac.
Ludzie z 1a sprężyli się i zdobyli w konkursie zorganizowanym przez Bednarską środki na ekologiczny mural, po czym stworzyli go, przy artystycznym wsparciu nieocenionej Teresy.
W tym roku, przyznaję, przy mniejszej energii, 2a ruszyła z nową turą dekoracji. I od razu niespodzianka: pierwsze miejsce w konkursie sosowego samorządu na najciekawszą hallowenową salę.
Roboty jest jeszcze cała masa. Rozpędzamy się. Co przyniesie
przyszłość?
Fotografie pochodzą z sosowych profilów fb. Autorką dokumentacji dekoracji Halloween 2024 jest Ula Biczewska. Autorem opowieści graficznej o zjednoczeniu Niemiec jest Olek Pudłowski.