Bywa, że umiera człowiek. To się zdarza. Bywa, że człowiek
umiera na covid. U licznych budzi to niedowierzanie (nie kwestionują śmierci,
kwestionują jej przyczynę), ale zdarza się również. Tadeusz Detko zmarł na
covid. Zastanawiam się nad tym, co po nim zostanie. I nie chodzi mi o Jego Bliskich.
Nie zamierzam wchodzić z butami w ich tragedię. Chodzi mi o sferę publiczną, bo to nią się na tym blogu zajmuję.
Zostanie książka. Tytuł książki: „Kompot.
Trudny powrót do życia”. Ukazała się w roku 2008. Polemizował w niej z funkcjonującymi
wówczas, również wśród specjalistów, poglądami na temat narkomanii. Odwoływał
się do własnych narkomańskich doświadczeń. Jeden z recenzentów określił tę
książkę jako „przestrogę dla tych, którzy jeszcze nie biorą i przesłanie
nadziei dla tych, którzy już się pogrążyli”. „Kompot” to wezwanie do podjęcia walki
o wyjście z nałogu. Wezwanie do nadziei tam, gdzie nie ma racjonalnych powodów
do nadziei. Marzy mi się, żeby ludzie tę książkę czytali. Marzy mi się, żeby za
jakiś czas ją wznowiono. Tak mało wśród nas i wokół nas nadziei.
Zostanie kilka fotografii. Dosłownie kilka. Sprawdziłem
w Internecie. Przejrzałem stronę internetową i profil fb KĄT-a. Zmarły pracował
tam prawie trzydzieści lat. A fotografii jak na lekarstwo! Jakby specjalnie
unikał obiektywu. Ci, którzy znali go lepiej, potwierdzają: zero parcia „na
szkło”, zero parcia „na stołek”. Tadzik obracał się raczej w wąskich gronach
bliskich, przyjaciół, kolegów, uczniów KĄT-a. Jego profil fb (sam twierdził, że
zakłada go na prośbę córki) jest niezwykle prosty, jeśli chodzi o rozmiary czy
o formy.
Z rzeczy niematerialnych zostanie oczywiście pamięć. Z całą pewnością jej ramy tworzyć będzie społeczność KĄT-a: wszyscy, którzy spotkali tam Tadzika między 1992 a 2021 rokiem. Z tego co wiem, choć w SOS-ie pracował znacznie krócej (lata 1994-1995), również i tu Go świetnie zapamiętano.
Jaka będzie treść tej pamięci? Niewątpliwie
będzie ona utkana z wielu sytuacji, które wydarzyły się podczas lekcji etyki,
religii i języka francuskiego. Etyka i religia to setki dyskusji. Z kolei francuski,
to slang miejski i niezliczone anegdoty z wędrówek po miastach i miasteczkach
Francji. Tadzik był nauczycielem w podstawowym sensie tego słowa: można się
było od Niego wiele nauczyć.
Pamięć zawierać będzie obraz człowieka. „Dobry
i mądry” napisał Czesław Witkowski. I na tym można by pisanie zakończyć. Ze
wspomnień uczniów i absolwentów KĄT-a trzeba wyłuskać jednak jeszcze inne ważne
cechy. Pojawiają się wśród nich skromność, życzliwość i bezinteresowność. W
ślad za nimi idą szacunek do drugiego człowieka, gotowość do słuchania i
nieustannej wymiany poglądów. Dalej: umiejętność motywowania do nauki i do
pracy nad sobą. „Dziękuję przede wszystkim za to, że nigdy we mnie nie
zwątpiłeś” - to chyba najpiękniejszy wpis, jaki można przeczytać na KĄT-owym
profilu. Inni uczniowie zapamiętali, że pan od religii w nich wierzył.
No właśnie, wiara. Nie potrafię powiedzieć, w
co wierzył Tadeusz Detko. To pozostanie dla mnie tajemnicą. Wiem jednak, że był
człowiekiem wiary. Postrzegał życie jako drogę, na której wydarzyć się mogą
rzeczy, których się nie spodziewamy. Jego samego spotkało w trudnych czasach, kiedy
tkwił jeszcze w szponach narkotyków, coś na kształt (jak sam pisze) spotkania pod
Damaszkiem. A więc doświadczenie mistyczne. I potem już tylko do przodu. „En
avant”, jak w tytule podręcznika, który zalecał ósmym klasom szkoły
podstawowej.
Fotografie pochodzą z zasobów Internetu, w większości z profilu fb MOS nr 2 KĄT.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz