Zbigniew Herbert nazwał kiedyś kamyk „stworzeniem doskonałym”. Skoro
doskonały jest kamyk, to co dopiero kamień! Doskonały, ale jednak - w skali dziesięcioleci
i stuleci - ulegający stopniowej degradacji.
Dawniej ludzie potrzebowali kamieni. Dzięki nim mogli zmieniać otoczenie.
Wśród nich czuli się bezpiecznie. Mogli utrwalać na kamieniach własne przekonania.
Powierzali kamieniom pamięć o swoich bliskich
W naszych czasach narzędzia i domy nie muszą być z kamienia. Coraz rzadziej kamieni potrzebujemy i coraz rzadziej o nich myślimy. Może dlatego pozwalamy
umierać, kamiennym najczęściej, zabytkom sztuki sepulkralnej. W ten sposób
umiera też pamięć o zmarłych.
Źródło: Internet
Są jednak nieliczni, którzy się z tym umieraniem pogodzić nie chcą. Należy
do nich Szymon Modrzejewski. Niewiele wiem o Szymonie. Nie wiem, skąd wzięła
się jego miłość do kamieni. Może zawdzięcza ją matce-polonistce, a może ojcu-malarzowi? Wiem, że będąc w latach 80. uczniem SOS-u (w roku szkolnym 1988/1989 przyszedł do nas, aby zrobić IV klasę i zdać maturę), musiał zetknąć się z Władysławem
Klamerusem, który zajmował się wtedy konserwacją niszczejących na stołecznych nekropoliach
macew. Nie wiem jednak, czy to spotkanie go zainspirowało. Niewiele też wiem o
trwającej od końca lat 70. Akcji „Opis”, a podobno i ona pomogła Szymonowi wejść na kamieniarską
drogę.
Źródło: Internet
Faktem jest, że w roku 1986 zaczął
zajmować się cmentarzem greckokatolickim w Berehach Górnych (Bieszczady). Rok
później wziął udział w obozie remontowym na cmentarzach w Bystrem i Michniowcu.
Od tego czasu regularnie doskonalił swój kamieniarski warsztat. Pomysłodawcą „Nadsania”
(tak nazwano akcję ratowania karpackich cmentarzy) był krajoznawca i pasjonat opieki
nad zabytkami, Stanisław Kryciński. Panowie doszli do porozumienia. Kolejne obozy „Nadsania” organizowali już
razem. I tak do roku 1996. W roku 1997 (niektórzy podają 1996) Szymon powołał
do życia Nieformalną Grupę Kamieniarzy Magurycz, która przekształciła się w
roku 2007 w działające do dziś Stowarzyszenie Magurycz. Działalność obozowa trwała i trwa nadal. Do roku 2009 odbyło się
51 obozów-warsztatów. Przypuszczam, że aktualna ich liczba przekroczyła setkę. Obozy organizowano w Bieszczadach, Beskidzie
Niskim, Górach Sanocko-Turczańskich i na zachodniej Ukrainie. Mieszkali tam kiedyś Bojkowie i Łemkowie, ale również
Polacy, Ukraińcy, Żydzi, Cyganie i Niemcy. Tworzyli istną mozaikę kultur i religii.
Źródło: Internet
Celem każdego obozu jest ratowanie zabytków sztuki sepulkralnej, krzyży,
kapliczek przydrożnych i wszelkich pozostających bez opieki zabytków sztuki religijnej.
Co ciekawe, w działalności Magurycza nie ma inspiracji religijnej, jest tylko
szacunek dla ludzi i świata ich wierzeń. Wybór pada zwykle na obiekty położone w nieistniejących już miejscowościach, bo niewielka jest szansa, że ktoś inny się nimi zajmie. Uczestnicy porządkują zwykle teren,
na którym znajdują się zabytkowe obiekty, a same zabytki rekonstruują. Prowadzą
też prace inwentaryzacyjne i dokumentacyjne. W ten sposób podtrzymują niezafałszowany
kształt krajobrazu kulturowego i przypominają o panującej kiedyś w Karpatach różnorodności.
Nie oceniają, nie opowiadają się za żadną konkretną wizją historii. Umożliwiają innym podjęcie próby zrozumienia złożonej przeszłości. Przyczyniają się do budowania
postaw otwartości i tolerancji. Ale i - budzą emocje - a niejednokrotnie
sprzeciw lokalnych władz i społeczności. Wszyscy
uczestnicy obozów działają społecznie. Liczba uratowanych przez nich obiektów idzie już w tysiące. Magurycz brał również udział w podobnych przedsięwzięciach
na Litwie, Białorusi i Ukrainie, a także w Gruzji i Turcji.
Szymon Modrzejewski był wielokrotnie za swoją działalność nagradzany.
Szczególnie wzruszające są nagrody od urzędników i instytucji reprezentujących
mniejszości zamieszkujące dawniej krainy, w których Magurycz prowadzi swoją
działalność (zwierzchnik
kościoła greckokatolickiego w Polsce, ambasador Izraela, Żydowski Instytut Historyczny).
Najbardziej prestiżową jest zapewne przyznana w roku 2011 za ochronę europejskiego
dziedzictwa kulturowego nagroda Europa Nostra. Z kolei najświeższa, to odebrana 27
lutego 2020 roku Odznaka Honorowa Rzecznika Praw Obywatelskich za zasługi dla ochrony
praw człowieka. Szymon, z właściwym sobie poczuciem humoru zauważa, że chodzi o
prawa człowieka… zmarłego.
Źródło: Internet
Panie i Panowie,
Szymon Modrzejewski - człowiek, który pozwala żyć zmarłym!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz