Czy
zdarzyło się komuś z Was napisać tekst składający się z samych cytatów?
Podejrzewam, że nie. To karkołomne przedsięwzięcie. W tym jednak przypadku cytaty
najlepiej pokazują człowieka, więc się na nich skoncentruję. Cytaty są -
ostrzegam - sprzed dziesięciu lat, ale jeśli nawet forma jest dziś inna, to
treść, myślę, pozostaje podobna. Nie miałbym tych cytatów do dyspozycji, gdyby
nie wrażliwe ucho i kronikarska skrupulatność naszej byłej uczennicy. Katarzyna Wespa, stokrotne dzięki!
Janek nie zrobił kariery. Gdyby chciał, to by mógł. Ukończone przed laty studia filozoficzne (Katolicki Uniwersytet Lubelski, Uniwersytet Warszawski) uzupełnił rozciągniętymi w czasie studiami matematycznymi (Warszawa, Siedlce). Dodał jeszcze do tego pedagogikę resocjalizacyjną. To by chyba do kariery wystarczyło. No więc mógł, ale nie chciał. Przyszedł pracować do SOS-u. Parę chwil spędził w ośrodkowej bibliotece. Potem długo, długo prowadził zajęcia z etyki. Zawsze dyskursywnie, zawsze dyskusyjnie. Jego przeznaczeniem była jednak matematyka. I w końcu dotarł do swojego portu…
Rozpoczyna
i kończy lekcje z namaszczeniem. Czasem na pograniczu bluźnierstwa: „Zaraz
będzie matematyka… msza święta”. Nauczany przez siebie przedmiot postrzega jako
narzędzie przydatne dla pojawiających się na lekcjach z mniej lub bardziej
pokiereszowanym wnętrzem sosersów: „Matematyka jest najdoskonalszą formą
autoterapii”. Bo przecież „nie ma
chorych liczb, to my chorujemy” - objaśnia uczniom. Nadaje sprawom właściwy
wymiar: „W zadaniu treść myślowa jest u Boga, reszta to znaczki (…) To jest
wzór - prawda objawiona”.
Praca
nad kulturą matematyczną młodzieży nie jest łatwa. Trzeba bronić zdobyczy
ludzkości: „Skracanie w ten sposób to zbrodnia przeciw całej cywilizacji
europejskiej!”. Bywa, że z piersi pedagoga wydobędzie się ciche westchnienie:
„Powinna działać inkwizycja matematyczna”. Przeważa jednak
praca organiczna. Młodzi muszą dowiedzieć się, co to jest trygonometria. A to w
niej właśnie „wszystko sprowadza się do stosunków”. Na lekcji geometrii można
spotkać się z uwagą Janka: „Robimy prostopadłościan, właściwie model
prostopadłościanu. Bo prostopadłościan idealny istnieje tylko w świecie
platońskich idei”. Uczniowie dowiedzą się też ostatecznie, co jest celem
matematycznej edukacji: „Z matmą jest jak z językiem: trzeba się nauczyć nudnej
gramatyki, żeby móc czytać dobre książki”.
Janek
pozostaje w nurcie pedagogiki egzystencjalnej. Dlatego informuje uczniów, że
„gdyby istniała jednoznaczność, życie byłoby jak tabliczka mnożenia”. Podczas
jego zajęć można też myśleć o wartościach: „Miłość jest dążeniem do poznania
idei piękna”. „Żeby czynić dobro, trzeba wiedzieć, czym ono jest”. „Czynienie
zła jest defektem poznawanych idei”. Pojawiają się też zachęty do
kontemplowania świata i objaśniających go teorii: „Wszystko teraz takie
praktyczne, zanika kontemplacja teorii (…) Należy przytulić się do
transcendencji”.
Gdyby ktoś pomyślał, że Janek jest opowiadaczem, byłby w strasznym błędzie. Jest mistrzem konkretu. Indywidualizuje uczniom cele i procedury dochodzenia do nich. Każdy z nich otrzymuje precyzyjną informację, w jakim punkcie edukacji się znajduje i co jeszcze ma do zrobienia. Ktoś powiedział kiedyś o Karolu Wojtyle, że on nie musi wierzyć, że on po prostu wie. Tak samo Janek wie, który z jego podopiecznych zda maturę, a który jeszcze nie tym razem.
Na
szczęście jest człowiekiem i nie zajmuje się tylko matematyką. Bardzo chętnie gra w szachy. Przeczytał kanon
literatury pięknej. Treść przeczytanych książek (co jest rzadkością) pamięta. Przyswoił też kanon muzyki rockowej. Jest znawcą historii footballu. Gorliwie
kibicuje warszawskiej Legii. To chyba jedyna sprawa, w której gubi krytycyzm… Angażuje
się w działania sportowe. Grał we wszystkich możliwych reprezentacjach kadry
SOS-u.
W myśleniu jest konserwatystą. Nie w sensie ideologicznym - po prostu nie poddaje się trendom i modom intelektualnym. Tym niemniej potrafi znaleźć wspólny język z przedstawicielami różnych opcji światopoglądowych. W ogóle jest mistrzem uważnej rozmowy. Empatycznie reaguje na samotność.
Ciekawe, na ile pomaga mu
w tym wszystkim matematyka?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz