Kwestię
swojej biografii pozostawia biografom. Nie chce rozmawiać o „punkowej załodze z
Mokotowa” (o takiej przeszłości piszą dziennikarze). Przyznaje się za to do
udziału w manifestacjach antykomunistycznych w końcu lat 80. poprzedniego
stulecia. Trochę się wtedy nabiegał. Nadwyrężona od uderzenia milicyjnej pałki
szyja daje znać o sobie do dziś. Fotografie zawarte w publikacjach Instytutu
Pamięci Narodowej i Ośrodka „Karta”, potwierdzają jego opowieść.
Jak
wielu sformatowanych inaczej, na początku lat 90. Przemek Pasek trafił do
SOS-u. Zaznaczył się w pamięci tej wyautowanej, jak mało która społeczności,
jako outsider. Outsider, który wie czego chce i potrafi osiągnąć swój cel,
nawet jeśli wymaga to długotrwałego wysiłku. Uczył się, ale na swoich
warunkach. To on wyremontował rozsypujący się Klub, kultowe pomieszczenie w
budynku SOS-u przy ulicy Grochowskiej. Maturę zdał w roku 1994. Wykształcił się
jako plastyk i fotograf. Pracował w agencji reklamowej. To jednak nie było to,
czego od życia i od siebie oczekiwał…
Ciągnęło
go nad Wisłę. Chodził tam coraz częściej. W Porcie Czerniakowskim odkrył
zatopioną barkę. Ta barka nie dawała mu
spokoju. Postanowił ją wydobyć. Jak postanowił, tak zrobił. Od 2003 roku
Przemek działał w pojedynkę. Od 2005 - w ramach założonej przez siebie Fundacji
Ja Wisła. Od samego początku Fundacja miała szczęście do ludzi z pasją, którzy
pracowali dla niej w charakterze wolontariuszy. „Herbatnika” (tak nazywała się
barka) wydobyto z wody, osuszono i wyremontowano. Uratowano w ten sposób cenny
zabytek - „Herbatnik” powstał podczas II wojny światowej. Szybko zresztą
zrewanżował się swoim wybawcom, wyzwalając w nich twórczą inwencję. Zaczęli od
gry na… jego burtach. Potem narodziła się idea koncertów. Pomysł się sprawdził.
W ten sposób ruszył cykl „Światła Portu Czerniakowskiego”. Koncerty to nie
wszystko. Warto było jeszcze rozruszać publiczność. I taka jest geneza
etnicznych „Tańców na Dechach”. Do tego doszły zabawy sylwestrowe. Na „Herbatniku”
pojawili się bębniarze. W sezonie letnim odbywały się tu warsztaty bębniarskie w
”Rytmie Rzeki”. Przyszedł też czas na warsztaty teatralne. Ich uczestnicy pracowali
nad legendami wiślanymi. W 2006 roku wystawiono spektakl oparty na poemacie „Flis”
Sebastiana Klonowica. Wysłużona barka stała się też miejscem spotkań i
konferencji. Wykładał tu varsavianista Marek Ostrowski. W 2008 roku odbyła się
na „Herbatniku” konferencja Greenpeace. Barka „Herbatnik” zwyciężyła (2010) w plebiscycie
organizowanym przez portal warszawskich organizacji pozarządowych www.warszawa.ngo.pl
na stołeczne-społeczne miejsce roku. „Herbatnik” nie był już wtedy samotny.
Towarzyszyła mu pozyskana dwa lata wcześniej barka „Rusałka”.
Szalonym i genialnym pomysłem było kino plenerowe „KinoMost”. Filmy
wyświetlano w nim po zmierzchu, na rozpiętym między przęsłami Mostu Łazienkowskiego
spadochronie. Używano projektorów analogowych 16 mm i rzutnika cyfrowego. Widzowie
zajmowali leżaki lub rozkładali koce bezpośrednio na wiślanym piasku. No
właśnie, wiślany piasek. Aktywiści Fundacji Ja Wisła zorganizowali na terenie
Portu Czerniakowskiego plażę (2008). Do kina i na plażę docierały teraz setki
warszawiaków. Port Czerniakowski stawał się miejscem kultowym.
Przyszedł czas wędrówek po szlakach wodnych. Co kto woli: rejsy (również
nocne), spływy, rajdy, krótkie przejażdżki (przepływki?). Przemek postawił na
własną flotę. W 2008 r. w znanej z doskonałych szkutników nadwiślańskiej wsi
Basonia, powstała na potrzeby Fundacji krypa „Basonia-Wałowice”. W istocie był
to jedenastometrowy prom. Rok później towarzyszyła już jej łódź pychowa „Rowka”.
Od roku 2009 głównym środkiem fundacyjnego transportu stał się bat (łódź
przewozowa) „Nieuchwytny”. Spacerowano również i jeżdżono wzdłuż brzegów Wisły na
rowerach.
Wszystkie te wędrówki miały
charakter edukacyjny (wiedza o rzece, florze, faunie, ludziach, osadnictwie i
zwyczajach). Każdej z nich towarzyszyła gawęda. Z czasem zrodziła się idea „wiślanych”
lekcji. Oczywiście, były to lekcje w terenie. Przemek zdobył rozległą wiedzę o
Wiśle. Stał się prawdziwym ekspertem „od rzeki”. Mógł konsultować i doradzać. Wygłaszał
okolicznościowe prelekcje i poważne wykłady. Pisał felietony do „Stolicy”.
Fundacja rozwinęła również działalność ekologiczną: sprzątanie nadwiślańskich
rezerwatów, ogławianie i sadzenie najbardziej „rzecznych” drzew czyli wierzb,
alarmowanie opinii publicznej o niszczeniu terenów nadrzecznych oraz
zanieczyszczaniu rzeki. Bezkompromisowość Przemka w tej dziedzinie, nie
przysporzyła mu przyjaciół wśród nieuczciwych przedsiębiorców i bezmyślnych bywalców
brzegów Wisły.
Przyszedł w końcu czas na nagrody (m.in. „Polcul”, „Wdecha”, „Stołek”,
Złoty Słonecznik”).
Przemek jest wizjonerem. Marzył o rewitalizacji Portu Czerniakowskiego.
Liczył na pełne odsłonięcie jego dawnych bulwarów i na pełną rekonstrukcję jego
zabytkowej pochylni. Chciał wykorzystać potencjał „Dworca Wodnego” z Portu Praskiego.
Marzył o utworzeniu Muzeum Wisły. Narracja muzeum miała uświadomić zwiedzającym,
czym w dawnych czasach była dla ludzi rzeka.
Dzięki działaniom wszystkich osób związanych z FJW powoli zaczęło się
zmieniać nastawienie mieszkańców Warszawy do rzeki. Uruchomił się też niestety
proces gentryfikacji: uświadomiono sobie wartość terenów nad Wisłą. A gdzie w
grę zaczynają wchodzić coraz większe pieniądze, społecznicy przestają być
potrzebni. Nad Fundacją Ja Wisła gromadziły się coraz czarniejsze chmury. Psuły
się relacje z władzami samorządowymi Warszawy (początkowo oczarowanymi
działaniami Fundacji). Miasto miało swoje plany związane z Portem
Czerniakowskim - bardziej „lajtowe”, mocniej komercyjne. Dyskusje przerodziły
się w konflikt. Przemkowi proponowano inne miejsce, na Cyplu Czerniakowskim.
Nikt nie zrozumiał jego wizji. Nikt nie zauważył, tego, co on widział. Nikt nie
pomyślał, czym dla ludzi był w dawnych czasach i czym mógłby być współcześnie port…
W roku 2016 Fundacja Ja Wisła zakończyła swą działalność w Porcie
Czerniakowskim. Pozostała jej działalność „naziemna”. Zaciśnijmy kciuki za
powrót FJW na rzekę. Wisła zna i docenia swoich przyjaciół. Oby doceniło ich
Miasto Niezbyt Mądrze Ku Rzece Zwrócone.
Fotografie pochodzą z zasobów Internetu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz