sobota, 7 sierpnia 2021

Kręgi, koła, kółka.

Czy jesteście w stanie wyobrazić sobie myśli i emocje człowieka, który uległ wypadkowi, a jego życie rozsypało się w ciągu kilku chwil jak potłuczone lustro? Czy jesteście w stanie zrozumieć odczucia i doznania człowieka, którego życie  zmieniło formę na tyle, że nie może on wykonać najprostszej czynności samodzielnie? Ja nie jestem w stanie. Mogę jednak próbować o tym napisać.

Piszę o Tomku Węgorzu Orłowskim. Tomek był uczniem SOS-u w latach 90. Potem poświęcił się swojej pasji czyli samochodom. Związał się ze środowiskiem rajdowym. Serwisował auta i szkolił kierowców. Z czasem został wytrawnym instruktorem sportowych szkół jazdy. Ustawiał mentalnie początkujących rajdowców. Udzielał się w BMW Challenge i wielu innych imprezach amatorskich. To był jego świat.

Nie był jednak monotematyczny. Miał więcej talentów. Wszedł mocno w kręgi muzyki. Pracował jako technik sceniczny, stając się prawdziwym ekspertem od nagłaśniania i oświetlania koncertów. Obsługiwał wielkie imprezy muzyczne (Przystanek Woodstock, WOŚP, Opener Festiwal, Festiwal Opole). Jego wielką przygodą był udział w europejskiej trasie koncertowej kultowej grupy Queen. Śpiewał z Piotrem Kostką-Godeckim na jego szantowych koncertach.

To był trzydziesty dzień grudnia 2015 roku. Wypadek samochodowy przeniósł Tomka w zupełnie inną rzeczywistość. Doznał urazów głowy i szyi oraz złamania kręgosłupa w odcinku szyjnym. Kręgi C6 i C7 zostały zmiażdżone, a rdzeń kręgowy uległ uszkodzeniu. Wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej i poddano leczeniu. Skutkiem tego rodzaju zmian w kręgosłupie i rdzeniu kręgowym jest tetraplegia czyli porażenie czterokończynowe. Bardzo długo leżał. Okazało się, że uszkodzenia są odwracalne. Rozpoczęła się rehabilitacja. Początkowo wymagała od Tomka biernej cierpliwości. Z czasem musiał się w nią zaangażować całym swoim jestestwem. Podjął tę walkę. Postanowił się nie poddawać. Okazał się wojownikiem. W  rehabilitacji sukcesem jest wszystko. Każda dodatkowa minuta ćwiczeń. Pozbywanie się kolejnych urządzeń podtrzymujących funkcjonowanie organizmu. Każdy centymetr czucia. Każdy ruch palcem. No i siadanie - najpierw z podparciem, potem bez. Te sukcesy z całą pewnością cieszą, podtrzymują ducha walki.

 Z rehabilitacją wiąże się jednak bardzo poważny problem. Usprawnianie i wszystkie urządzenia ułatwiające życie osoby z porażeniem, kosztują. PFRON refunduje tylko niewielką ich część. Trzeba nieustająco poszukiwać pieniędzy. Aktywność Tomka, jego rodziny i przyjaciół w tym zakresie jest ogromna. Liczne  jej ślady napotkacie w Internecie.

Po szpitalu przyszedł czas na ośrodek rehabilitacyjny. Potem - na wiejski dom w Ołtarzach-Gołaczach. Nowa sytuacja odmieniła życie rodziny. Tomek przekonał się, kto pozostał przyjacielem, a kto był nim tylko w dobrych czasach. Żyje z pewnością inaczej niż kiedyś. Odwołam się jeszcze raz do Waszej wyobraźni. Pomyślcie, jak wygląda w przypadku człowieka, który nie ma władzy w nogach, a tylko częściową w rękach, kładzenie się do łóżka, jedzenie i picie czy załatwianie potrzeb fizjologicznych?

Tomek jednak robi swoje. Powiększa stale zakres sprawności. Posługuje się komputerem, podróżuje samodzielnie wózkiem elektrycznym, eksperymentuje z innymi pojazdami mechanicznymi. Nie rezygnuje ze swych upodobań. Cieszy się kontaktem z przyrodą, słucha muzyki, jest nieustająco „na bieżąco” w sprawach motoryzacyjnych. Prowadzi rozbudowane życie towarzyskie. I bardzo dobrze. W ten sposób działa na przekór biologii. A taka postawa niesie w sobie ogromny potencjał rehabilitacyjny.

 

Po szpitalu przyszedł czas na ośrodek rehabilitacyjny. Potem - na wiejski dom w Ołtarzach-Gołaczach. Nowa sytuacja odmieniła życie rodziny. Tomek przekonał się kto pozostał przyjacielem, a kto był nim tylko w dobrych czasach. Żyje z pewnością inaczej niż kiedyś. Odwołam się jeszcze raz do Waszej wyobraźni. Pomyślcie jak wygląda w przypadku człowieka, który nie ma władzy w nogach, a tylko częściową w rękach, kładzenie się do łóżka, jedzenie i picie czy załatwianie potrzeb fizjologicznych?

Tomek jednak robi swoje. Powiększa stale zakres sprawności. Posługuje się komputerem, podróżuje samodzielnie wózkiem elektrycznym, eksperymentuje z innymi pojazdami mechanicznymi. Nie rezygnuje ze swych upodobań. Cieszy się kontaktem z przyrodą, słucha muzyki, jest nieustająco „na bieżąco” w sprawach motoryzacyjnych. Prowadzi rozbudowane życie towarzyskie. I bardzo dobrze. W ten sposób działa na przekór biologii. A taka postawa niesie w sobie ogromny potencjał rehabilitacyjny.









Fotografie pochodzą z różnych zasobów Internetu, w tym z profilu fb Tomka Węgorza Orłowskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz