Czy jesteście w stanie wyobrazić sobie
myśli i emocje człowieka, który uległ wypadkowi, a jego życie rozsypało się w
ciągu kilku chwil jak potłuczone lustro? Czy jesteście w stanie zrozumieć
odczucia i doznania człowieka, którego życie
zmieniło formę na tyle, że nie może on wykonać najprostszej czynności
samodzielnie? Ja nie jestem w stanie. Mogę jednak próbować o tym napisać.
Piszę o Tomku Węgorzu Orłowskim. Tomek był
uczniem SOS-u w latach 90. Potem poświęcił się swojej pasji czyli samochodom.
Związał się ze środowiskiem rajdowym. Serwisował auta i szkolił kierowców. Z
czasem został wytrawnym instruktorem sportowych szkół jazdy. Ustawiał mentalnie
początkujących rajdowców. Udzielał się w BMW Challenge i wielu innych imprezach
amatorskich. To był jego świat.
Nie był jednak monotematyczny. Miał
więcej talentów. Wszedł mocno w kręgi muzyki. Pracował
jako technik sceniczny, stając się prawdziwym ekspertem od nagłaśniania i
oświetlania koncertów. Obsługiwał wielkie imprezy muzyczne (Przystanek
Woodstock, WOŚP, Opener Festiwal, Festiwal Opole). Jego wielką przygodą był udział w europejskiej trasie
koncertowej kultowej grupy Queen. Śpiewał z Piotrem Kostką-Godeckim na jego
szantowych koncertach.
To był trzydziesty dzień grudnia 2015 roku. Wypadek samochodowy przeniósł Tomka w zupełnie inną
rzeczywistość. Doznał urazów głowy i szyi oraz złamania kręgosłupa w odcinku
szyjnym. Kręgi C6 i C7 zostały zmiażdżone, a rdzeń kręgowy uległ uszkodzeniu. Wprowadzono
go w stan śpiączki farmakologicznej i poddano leczeniu. Skutkiem tego rodzaju zmian
w kręgosłupie i rdzeniu kręgowym jest tetraplegia czyli porażenie czterokończynowe.
Bardzo długo leżał. Okazało się, że uszkodzenia są odwracalne. Rozpoczęła się
rehabilitacja. Początkowo wymagała od Tomka biernej cierpliwości. Z czasem
musiał się w nią zaangażować całym swoim jestestwem. Podjął tę walkę.
Postanowił się nie poddawać. Okazał się wojownikiem. W rehabilitacji
sukcesem jest wszystko. Każda dodatkowa minuta ćwiczeń. Pozbywanie się
kolejnych urządzeń podtrzymujących funkcjonowanie organizmu. Każdy centymetr
czucia. Każdy ruch palcem. No i siadanie - najpierw z podparciem, potem bez. Te
sukcesy z całą pewnością cieszą, podtrzymują ducha walki.
Z rehabilitacją wiąże się jednak bardzo
poważny problem. Usprawnianie i wszystkie urządzenia ułatwiające życie osoby z
porażeniem, kosztują. PFRON refunduje tylko niewielką ich część. Trzeba
nieustająco poszukiwać pieniędzy. Aktywność Tomka, jego rodziny i przyjaciół w
tym zakresie jest ogromna. Liczne jej
ślady napotkacie w Internecie.
Po szpitalu
przyszedł czas na ośrodek rehabilitacyjny. Potem - na wiejski dom w Ołtarzach-Gołaczach.
Nowa sytuacja odmieniła życie rodziny. Tomek przekonał się, kto pozostał
przyjacielem, a kto był nim tylko w dobrych czasach. Żyje z pewnością inaczej
niż kiedyś. Odwołam się jeszcze raz do Waszej wyobraźni. Pomyślcie, jak wygląda w
przypadku człowieka, który nie ma władzy w nogach, a tylko częściową w rękach,
kładzenie się do łóżka, jedzenie i picie czy załatwianie potrzeb
fizjologicznych?
Tomek jednak robi swoje. Powiększa stale zakres sprawności. Posługuje się komputerem, podróżuje samodzielnie wózkiem elektrycznym, eksperymentuje z innymi pojazdami mechanicznymi. Nie rezygnuje ze swych upodobań. Cieszy się kontaktem z przyrodą, słucha muzyki, jest nieustająco „na bieżąco” w sprawach motoryzacyjnych. Prowadzi rozbudowane życie towarzyskie. I bardzo dobrze. W ten sposób działa na przekór biologii. A taka postawa niesie w sobie ogromny potencjał rehabilitacyjny.
Po szpitalu
przyszedł czas na ośrodek rehabilitacyjny. Potem - na wiejski dom w
Ołtarzach-Gołaczach. Nowa sytuacja odmieniła życie rodziny. Tomek przekonał się
kto pozostał przyjacielem, a kto był nim tylko w dobrych czasach. Żyje z
pewnością inaczej niż kiedyś. Odwołam się jeszcze raz do Waszej wyobraźni.
Pomyślcie jak wygląda w przypadku człowieka, który nie ma władzy w nogach, a
tylko częściową w rękach, kładzenie się do łóżka, jedzenie i picie czy
załatwianie potrzeb fizjologicznych?
Tomek jednak robi swoje. Powiększa stale zakres sprawności. Posługuje się komputerem, podróżuje samodzielnie wózkiem elektrycznym, eksperymentuje z innymi pojazdami mechanicznymi. Nie rezygnuje ze swych upodobań. Cieszy się kontaktem z przyrodą, słucha muzyki, jest nieustająco „na bieżąco” w sprawach motoryzacyjnych. Prowadzi rozbudowane życie towarzyskie. I bardzo dobrze. W ten sposób działa na przekór biologii. A taka postawa niesie w sobie ogromny potencjał rehabilitacyjny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz