Jacek Wajszczak jest prawdziwym
człowiekiem renesansu. Kto nie wierzy, niech przeczyta ten tekst. Ale jeśli ktoś
Jacka zna, czytać tekstu nie musi.
Uwielbia podróże. Podróżuje bliżej i dalej. Jest w swoim żywiole, kiedy wsiada na rower i jedzie za miasto.
Podczas dłuższych podróży chętnie się uczy, chociażby gotowania nowych, nieznanych sobie
dotąd potraw. A gotowanie jest jedną z jego pasji. Obserwuje też ludzi i krajobraz.
Swoje obserwacje utrwala. Używa różnych technik artystycznych.
Bardzo dużo fotografuje. Widziałem dziesiątki wykonanych przez niego zdjęć. Nie mają w sobie nic z dziennikarskiego pośpiechu i powierzchowności, nic z reporterskiej skłonności do efekciarstwa. Powstają w wyniku uważnej obserwacji, długotrwałego namysłu, a nawet kontemplacji. Ich autor nie zatrzymuje się „na zewnątrz” utrwalanych sytuacji. Widać, że lubi ludzi i chętnie wnika w ich sprawy.
Również naturę, „żywą” czy „martwą”, fotografuje niespiesznie i z dużą dawką empatii.
Fotografia jest dla niego narzędziem komunikacji.
„Zawodową przygodę z fotografią
zacząłem w AF „Reporter”. Publikowałem w czasopismach krajowych i
zagranicznych, takich jak m.in. „Polityka”, „Tygodnik Powszechny”, „Le Monde” i
„Die Zeit”. Ostatnio, chętniej niż polityce, swoją uwagę poświęcam projektom
społecznym, kulturalnym i badawczym m.in. w ramach projektów Instytutu Badań
Literackich PAN oraz Instytutu Etnografii i Antropologii Kulturowej UW.”
Talent i profesjonalizm
procentują. W roku 2013 Jacek zdobył pierwszą nagrodę w konkursie „Etno w Oku”
(w kategorii „Przestrzeń jako kontekst”). Zwycięstwo przyniósł mu reportaż z
Humania w Ukrainie. Utrwalił w nim współczesne chasydzkie pielgrzymki do grobu słynnego
cadyka Nachmana i związane z nimi obawy mieszkańców tego miasta.
Pracuje też kamerą (to jego własne określenie). Realizował filmy w ramach różnych przedsięwzięć („Warszawa Czyta”, „Wędrujące Opowieści”, „Otwarty Jazdów”, „Wymiennik”), fundacji („po DRUGIE”), filmował podczas badań terenowych Instytutu Etnografii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Warszawskiego. W roku 2013 pokazano w „Wymienniku” arcyciekawy film pt. „Ludzie i rośliny”. Film powstał w środkowej Ukrainie, podczas badań etnobotanicznych skoncentrowanych na relacji ludzi z roślinami. Zrealizował go Jacek.
Pisze scenariusze. W 2014 r., na
Międzynarodowym Festiwalu Filmów Etnograficznych w rumuńskiej Zlatnej film „Coś
swojego” dostał nagrodę w kategorii „Najlepszy scenariusz”. Autorem scenariusza
był Jacek Wajszczak.
Tworzy i współtworzy animacje. W
2016 r. wyróżniono powstały w ramach stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa
Narodowego „Aktywność Obywatelska” projekt „Dźwiękowa Mapa Sielc - Halo
Sielce!”. Projekt Jacka.
Wspólnie z żoną, Zosią Mioduszewską-Wajszczak, przygotowuje i organizuje zabawy dla dzieci.
Własnych i cudzych. Ostatnio działają w Muzeum Gazowni Warszawskiej. Swoimi
pomysłami w tym zakresie dzielą się na blogu „bebegu”.
Rysuje, ale swoimi rysunkami
raczej się nie chwali. Interesuje się za to rysunkiem etnograficznym. Tworzy
bloga, w którym popularyzuje problematykę rysunku i jego funkcji („Rysunek
etnograficzny”).
Używając przymiotnika „etnograficzny” dotknęliśmy właśnie innego piętra zaangażowań Jacka. A może raczej ich fundamentu. Działania artystyczne nie są dla niego celem samym w sobie, ale jeszcze jednym sposobem aktywnego oglądu społecznej i kulturowej rzeczywistości.
Z zawodu jest antropologiem kultury. Od siebie dodałbym - jest zaangażowanym społecznie antropologiem kultury. Ukończył studia etnograficzne w Instytucie Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Warszawskiego. Obronił pracę magisterską na temat polskiej wersji banalnego nacjonalizmu (gorąco polecam jego artykuł „Biało-czerwony lajfestyle - czyli o praktycznym zastosowaniu polskich symboli narodowych w kontekście teorii banalnego nacjonalizmu Michaela Billiga” („Kulturowe analizy patriotyzmu”, red. Katarzyna Kulikowska, Cezary Obracht-Prondzyński, 2016).
Przygotowuje pracę doktorską na temat praktyki rysunku w klasycznych i
współczesnych badaniach etnograficznych, a w Instytucie Kultury Polskiej
Uniwersytetu Warszawskiego prowadzi na ten temat zajęcia dla studentów („Rysując etnografie. Teoria i praktyka. Miasto
wielokrotnego użytku”).
Brał udział w istotnych projektach
badawczych („Kultura religijna wobec zmian społecznych. Studium porównawcze
społeczności lokalnych (Polska - Ukraina)”, Narodowe Centrum Nauki, 2011,
„Relacje polsko-żydowskie i ukraińsko-żydowskie w kontekście
współczesnych pielgrzymek chasydzkich do Polski i na Ukrainę. Studium
Porównawcze”, NCN 2013, „Oddolne tworzenie kultury. Wielostanowiskowe studium
porównawcze”, MKiDN, 2013).
Napisał sporo artykułów
poświęconych miastom, pamięci, oddolnym praktykom kultury i antropologii sztuki.
Ostatnio pisał bardzo interesująco o recepcji i kontekstach kulturowych cerkwi
Jerzego Nowosielskiego w Białym Borze („Katolickie mniejszości wyznaniowe w
Polsce i Ukrainie. Studia porównawcze”, red. nauk. Magdalena Zowczak, 2021).
Kiedy patrzę na jego dorobek,
przychodzi mi na myśl rzeczywistość wyczarowana. I w ogóle mnie to nie dziwi.
Przecież ponad dwie dekady temu nazywaliśmy Jacka w SOS-ie Czarodziejem.
Zajebiście, ściskam Jacka i Jasia!
OdpowiedzUsuń