Mam wrażenie, że Marcin Kostyra patrzy na mnie z każdego kąta. Kiedy rano idę do SOS-u, na rogu Różanej i Kazimierzowskiej widzę Marcina Kostyrę, który wymierza wyimaginowanemu przeciwnikowi kopnięcie tang soo doo. Przemykając korytarzem trzeciego piętra naszej szkoły, spotykam Marcina Kostyrę, a on wciąga mnie do sali 325, abym mógł podziwiać fototapetę z ateńskimi filozofami.
Zaglądam na sosowy profil fb, a tu Marcin Kostyra relacjonuje kolejny etap olimpiady filozoficznej albo zakończoną niedawno debatę. Przeglądając portale resocjalizacyjne, czytam o sześciu sztukach teatralnych napisanych przez Marcina Kostyrę dla nieprzystosowanych społecznie młodych aktorów. Marcin Kostyra proponuje mi ceremonię humanistycznego ślubu (na moje szczęście powinienem myśleć raczej o pogrzebie).
Jeśli w zimowe popołudnie zdarzy mi się spacer nad Jeziorko Czerniakowskie, z jego fal niczym Afrodyta wyłania się Marcin Kostyra, roztaczając przede mną zalety morsowania.
Brakuje tylko, żeby z
kubka porannej kawy wyskakiwał do mnie Marcin Kostyra, zachęcając do lektury
dialogów Platona. Powalająca aktywność, w dodatku wieloletnia. Jak rozpisana na
dziesiątki instrumentów symfonia. Skąd się ona bierze? - Marcin to wojownik -
mawia Paweł Bączkowski, a ja liczę się z opinią Pawła. Wojownik musi być zwarty
i gotowy, może stąd to wrażenie wszechobecności…
Jak pisać o Marcinie? Myślę, ze trzeba wybrać z tej wielowątkowej, symfonicznej opowieści jeden wątek, najbardziej aktualny. Ten rok w SOS-ie niewątpliwie należał do niego. Udało mu się wprowadzić sosową drużynę do Warszawskiej Ligi Debatanckiej, ligi debat oksfordzkich.
Czym jest jest debata oksfordzka? Mówimy o sformalizowanej i zarazem sportowej formie dyskusji. Rozgrywają ją dwie czteroosobowe drużyny. Uczestnicy, z pewnym wyprzedzeniem, otrzymują tezę do dyskusji. Powinna być ona jasnym stwierdzeniem, które można potwierdzić lub obalić. Na kwadrans przed rozpoczęciem debaty ma miejsce losowanie, w wyniku którego jedna drużyna staje się drużyną propozycji (broniącą tezy), a druga drużyną opozycji (dążącą do jej obalenia).
Debatę prowadzi marszałek, który czuwa nad prawidłowym jej przebiegiem.
Oddaje i odbiera głos mówcom, pilnuje czasu ich wystąpień oraz dba o to, aby
nie zakłócano przemówień. Mówcy występują naprzemiennie (po każdej mowie
przedstawiciela drużyny propozycji mowę wygłasza przedstawiciel drużyny
opozycji). Wystąpienie nie może przekroczyć pięciu minut. Drużyna może odnieść
się do wystąpienia przeciwników, zadając im dwa pytania lub zgłaszając informacje.
Debaty oksfordzkie mają zagorzałych przeciwników, ale również pełnych
entuzjazmu zwolenników. Należy do nich Marcin Kostyra, który uważa, że
„prowadzą one do rozwoju intelektualnego, społecznego, komunikacyjnego,
edukacyjnego, retorycznego i logicznego”.
Od roku 2016 rozwija się prężnie Warszawska Liga Debatancka. Chodzi o cykliczny, całoroczny projekt Fundacji Nowy Głos. WLD jest największą tego typu ligą w Polsce. Startują w niej drużyny z najlepszych warszawskich liceów. Do SOS-owej drużyny weszli Aleksander (kapitan), Ania, Emil, Levenez, Sofia i Feliks. Na fotografiach z debat najczęściej widzimy pierwszą czwórkę. Mocną grupę wsparcia stworzyli: dwie Julie, Jagna, Natalia i Kacper. Przygotowania do każdej z debat zajęły wiele pracowitych godzin. Zaktywizowani przez Marcina (kolejna charakterystyczna dla niego umiejętność) sosersi poszli w WLD jak burza.
Rozegrali siedem debat, wygrali cztery. Wśród pokonanych znalazły się drużyny z XLI LO im. Joachima Lelewela, Bednarskiej Szkoły Realnej, CX LO im. Roberta Schumana i CLXI LO im. Władysława Bartoszewskiego. Nie wystarczyło to niestety, aby znaleźć się w ścisłym finale - weszły do niego tylko cztery najlepsze drużyny, a SOS uplasował się na piątej pozycji.
Nie w tym jednak rzecz. Liga ruszy znów za rok. Najważniejsze było przekroczenie bariery niepewności, braku wiary w siebie, nieśmiałości. Ta bariera runęła. Świat stanął przed młodymi otworem.
No i jest z nimi Marcin Kostyra.
Fotografie pochodzą z różnych zasobów Internetu, głównie z sosowego profilu fb.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz