„To nie nauczyciele mają znaleźć pole do
działania. Młodzi mają tyle pomysłów, że wystarczy wybrać. Trzeba tylko umieć
stworzyć taką sytuację, żeby im się chciało chcieć. A to głównie zależy od
relacji, jaką nauczyciel zbuduje z uczniami.”
Jacek „Jac”
Jakubowski
Źródło: www.grupatrop.pl
Wszystko zaczęło się od buntu.
- Wyprowadziłem się z domu, zapuściłem długie włosy i
powiedziałem: teraz będę hipisował i odrzucam was, mieszczaństwo, w ogóle
wszystko odrzucam – powiedział swego czasu Jacek Jakubowski w radiowej rozmowie
z Michałem Olszańskim. Bunt w jego wykonaniu miał jednak cechy konstruktywne.
Dlatego, niezależnie od buntu (a może w jego ramach), porządnie się wyedukował:
ukończył psychologię na Uniwersytecie Warszawskim.
W latach 70. był liderem grupy
związanych z ruchem hipisowskim psychologów, którzy chcieli pracować z
młodzieżą w nowy, niekonwencjonalny sposób. Inspirowani ideami psychologii
humanistycznej, importowanymi z gruntu amerykańskiego przez psychiatrę
Kazimierza Jankowskiego, stworzyli podstawy pozainstytucjonalnego ruchu
terapeutycznego. W warunkach systemu komunistycznego oznaczało to próbę
budowania społeczeństwa obok państwa. W wyniku ich rozmów i działań wyłoniła
się koncepcja Szkolnego Ośrodka Socjoterapii.
- (…) była muzyka, granie, happeningi,
malowanie. W pewnym momencie zauważyliśmy, że nasze dzieciaki zaczynają być
wyrzucane ze szkoły. Przestawały już ćpać, ale nie chciały się ładnie ostrzyc i
przystosować. A myśmy uważali, że przystosowanie nie jest żadną wartością, jest
wręcz patologią – tak Jacek Jakubowski opisywał w rozmowie z Olszańskim początki
Szkolnego Ośrodka Socjoterapii.
Po utworzeniu SOS-u został jego
dyrektorem i kierował nim przez cztery pierwsze, bardzo trudne lata (1981-1985).
W jego Ośrodku młodzi ludzie mieli prawo do swobodnej ekspresji i twórczych
poszukiwań. Mogli się buntować, ale musieli też brać na siebie odpowiedzialność
za miejsce, które współtworzyli. Ich relacje z kadrą oparte były na zasadach autentyczności i szacunku.
Po odejściu z SOS-u Jacek
Jakubowski zajął się działalnością szkoleniową, organizacyjną i superwizyjną,
przede wszystkim w ramach Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. Z czasem
założył własną, opartą na podejściu humanistycznym firmę szkoleniową (Grupa
TROP). Sprawdził się jako trener, mentor i coach. Został ekspertem w dziedzinie
społecznej odpowiedzialności biznesu. Tworzył i realizował cykle szkoleniowe
dla wielu firm. Zajmował
się szkoleniami z zakresu zarządzania zmianą, aktywizacji, budowania współpracy
w strukturach sieciowych, rozwijania umiejętności psychospołecznych,
wprowadzania rozwiązań innowacyjnych. Konstruował programy przeciwdziałania
bezrobociu, aktywizacji środowiska lokalnego, zmian w systemie edukacji,
profilaktyki uzależnień. Pozostał wierny ideom aktywizującej pracy z młodymi
ludźmi. Dowodem na to niech będzie realizowany i rozwijany pod jego kierunkiem przez
ponad ćwierć wieku projekt Powszechnej Akademii Młodzieży.
Można by
zadać pytanie: gdzie w tym życiorysie profesjonalisty
miejsce na pierwotny bunt i młodzieńcze ideały? Być może w sposobie bycia i w
umiejętności inspirowania ludzi do odważnych poszukiwań, prowadzących w stronę szczęśliwego,
twórczego życia. Być może w twórczej pasji, z jaką podchodzi do każdego
działania. A zresztą, zapytajcie o to samego Jacka. Bo słuchać go warto.
Jacu !!! Serdeczności Tobie - i wszystkim przyjaciołom, młodym i starym, pod- i nadkomendnym iiii !!! Waldek Czechowski
OdpowiedzUsuńPytasz: "gdzie w tym życiorysie profesjonalisty miejsce na pierwotny bunt i młodzieńcze ideały?"
OdpowiedzUsuńOczywiście - w Ashoce, w Twojej - naszej Ashoce, w której jesteś ceniony właśnie za pomysły i ideały.
Jacu kochany! Masz i miałeś zawsze wyjątkowy dar przekładania energii buntu i niezgody na poszukiwanie i wytyczanie nowych rozwiązań, zawsze z poszanowaniem i wiarą w człowieka! Serdeczne uściski i tędy posylam! Olga
OdpowiedzUsuń