sobota, 18 kwietnia 2020

O czym pamięta żółty żonkil?


W oficjalnym dyskursie komunistycznej Polski dominowała narracja podkreślająca historyczną homogeniczność polskiego społeczeństwa. Fałszowała ona obraz przeszłości. W SOS-ie od samego początku (lata 70. i 80.) starano się docenić i dowartościować wiedzę o obecnych przez wieki w polskim krajobrazie społecznym grupach mniejszościowych. Wątek żydowski zauważano również. I tak, Władek Klamerus zajął się renowacją niszczejących na warszawskich żydowskich cmentarzach macew, stając się prekursorem tego rodzaju działalności. Chroniący się w SOS-ie przed ideologiczną presją ówczesnej szkoły ortodoksyjni wyznawcy judaizmu, upowszechniali wśród rówieśników wiedzę o obyczajach i świętach żydowskich. W latach 90. kontynuowała tę tradycję Miriam Gonczarska. Anglista Marek Mrozowski, zafascynowany średniowieczną filozofią żydowską, wprowadzał uczniów w tę problematykę. Chętnych uczył języka hebrajskiego. Na cmentarzu żydowskim w Karczewie Marek instruował nas, jak należy się w takim miejscu zachować. Odczytywał nam inskrypcje zamieszczone na XIX- i XX-wiecznych macewach.
W poprzedniej dekadzie uczniowie SOS-u uczestniczyli w wielu wycieczkach do miast oraz miasteczek Mazowsza i Podlasia. Wśród nich znalazły się też słynne sztetle, takie jak Góra Kalwaria, Otwock, Ciechanowiec i Włodawa. Odwiedzaliśmy dawne getta, cmentarze i budynki, w których kiedyś mieściły się synagogi.
W tej dekadzie w sposób profesjonalny zajęła się tematyką żydowską polonistka, Katarzyna Radecka-Mikulicz. Kasia ukończyła  studia podyplomowe „Totalitaryzm-Nazizm-Holokaust”, zorganizowane przez Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau we współpracy z Uniwersytetem Pedagogicznym im. Komisji Edukacji Narodowej. Prowadzi zajęcia pozalekcyjne poświęcone problematyce ludobójstwa. Eksponuje w nich wątek obecności i dziedzictwa Żydów w polskiej kulturze. Zabiera młodzież na wyjazdy studyjne do oświęcimskiego muzeum. Wspólnie z Kazimierą Szczuką (również  uczy w SOS-ie języka polskiego) zorganizowały w Muzeum POLIN międzynarodową konferencję dla nauczycieli i edukatorów pt. „Uczyć o ludobójstwie”. Nasi uczniowie zaangażowali się w obsługę tego wydarzenia jako wolontariusze.
Wolontariat jest mocną stroną współczesnego SOS-u. Aktywność wolontariuszy animuje i koordynuje od lat katechetka, a zarazem terapeutka, Viola Zając RSCJ. Viola swego czasu zabierała do Oświęcimia zainteresowaną tematem ludobójstwa młodzież. Od pięciu lat  konsekwentnie wprowadza SOS-owych wolontariuszy do akcji społeczno-edukacyjnej Żonkile.  To akcja, której uczestnicy muszą sprostać niełatwym wymaganiom. Trzeba odbyć w Muzeum POLIN warsztaty wprowadzające w atmosferę żydowskiej Warszawy i w dramatyczne losy mieszkańców getta. A potem trzeba wyjść na ulicę i spotkać się z ludźmi. Bywa, że przechodnie zachowują wobec wolontariuszy rezerwę, bywa, że są nieżyczliwi lub wprost: agresywni. Zadaniem wolontariuszy jest: wręczać przechodniom żółte żonkile (kwiaty w tym kolorze przynosił pod pomnik Bohaterów Getta przez wiele lat uczestnik powstania w getcie, Marek Edelman) i z nimi rozmawiać. Jest to praca z ludźmi. Dla podopiecznych SOS, którzy często mają problemy w relacjach społecznych, praca z ludźmi nie jest prosta. Jest to również praca z pamięcią. A pamięć bywa pusta albo niewłaściwie zapisana. Praca z pamięcią jest niezwykle trudna. Wolontariusze z SOS-u dają jednak radę. Pomaga im w tym uśmiech i mały kwiatek: żonkil.
Napisałem: trzeba wyjść na ulice. No właśnie: co będzie z Żonkilami w tym roku? Co będzie z nimi dalej?







                                                                         Fotografie pochodzą z profilu fb MOS nr 1 SOS.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz