Nie ma już Mariupola. Obrócili go w ruinę barbarzyńcy. Nie ma już Mantasa Kvedraviciusa. Pozbawili go życia zbrodniarze. Nie zniszczyli jednak jego filmów. Nakręcony w 2016 roku „Mariupolis” wprowadza nas w świat mariupolskich snów. Milczy natomiast o pełnej ruchu codzienności przemysłowego miasta. Nie wiem, co pokazuje „Mariupolis 2”. Kvedraviciusa zabito podczas pracy nad tym obrazem. Stało się to w końcu marca 2022 roku. Film udało się dokończyć. Surowy materiał zmontowała żona reżysera.
Nie
umiem zrobić filmu o Mariupolu. Wyszukałem w Google Grafice fotografie miasta.
Nieudolnie je skadrowałem, wydrukowałem i umieściłem na korkowej tablicy, która
wisi w pracowni historycznej w SOS-ie. Tam nad Morzem Azowskim nie ma już
Mariupola. U mnie jest.
Nie da się bronić tezy o urodzie tego miasta. Z fotografii wynika, że poziom jego organizacji przestrzennej jest raczej niski. Tym bardziej porusza mnie to, że Ukraińcy tak długo bronili Mariupola. Zresztą o pięknie można myśleć różnie, a Mariupol wyposażony jest we wszystko, czego po mieście przeciętnej wielkości spodziewać by się można.
Są tu blokowiska i domki jednorodzinne. Azowstal współzawodniczy z portem w dostarczaniu miejsc pracy. Dodajmy do tego wszędobylskie tramwaje (pokazany w „Mariupolis” przystanek tramwajowy przypomina przystanki tramwajowe aglomeracji śląskiej z lat 70. ubiegłego wieku). Co do bytowej oferty miasta Marii (chodzi o Marię Fiodorówną, żonę cara Pawła), mamy tu szkoły wszystkich szczebli, włącznie z wyższymi, świątynie różnych wyznań, obiekty sportowe i tak interesująco sportretowany w „Mariupolis” teatr.
Do tego dużo wody:
morze i ujście płynącej przez obwód doniecki rzeki Kalmius. I jeszcze wiele innych ważnych rzeczy.
Na koniec wrócę do Zbigniewa Herberta:
Zbyt
stary żeby nosić broń i walczyć jak inni -
wyznaczono
mi z łaski poślednią rolę kronikarza
zapisuję
- nie wiadomo dla kogo - dzieje oblężenia
Kadry filmów Kvedraviciusa pochodzą z różnych zasobów Internetu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz